Piosenki - Marry z Rotterdam

Szanty

Marry z Rotterdam

Na północnym krańcu Rotterdam
żył stary barman Joe.
On bardzo młodą córę miał,
I piękną, że ho, ho.
Lecz Mary miała myśli złe,
Więc o jej los się bardzo bał
I w dobre ręce jak najszybciej
Oddać dziewczę chciał.

Dalej więc, płyńmy tam,
Do pięknej Mary z Rotterdam.

Piękna Mary ciągle miała chęć, nieważne z kim i gdzie,
Lubiła w nocy robić To, lubiła i we dnie,
A stary ojciec czekał wciąż, by w mieście tym się zjawił ktoś,
Kto taki wigor będzie miał, że mała pierwsza powie dość.

No i zjawił się któregoś dnia, gdy pił w tawernie rum,
Bo bardzo mocną głowę miał i silny był jak tur.
Gdy wiara spała już pod stołem, on żeglarskie pieśni grał
I zawsze miał panienki, te najlepsze w Rotterdam.

A gdy w morze przyszło ruszyć mu, by z wrogiem przelać krew,
Do knajpy wszedł i w progu już usłyszał Mary śpiew.
Z uśmiechem rzekła mu, że harce zna nie gorsze niźli on -
Sprawdzali je przez całą noc i nieźle im to szło.

Żeglarz z panną tak szczęśliwy był, że został z nią lat pięć,
Lecz jednak wciąż o morzu śnił, a znając Mary chęć,
Zostawić nie chciał jej w miasteczku, więc na pokład z sobą wziął
I ludzie mówią, że do dziś pływają gdzieś, wciąż razem są.
I odtąd wciąż pływają gdzieś, i szczęśliwi są.