Ląd przebudzenia
Osiągany, jak co dzień brzeg lądu przebudzenia
W filiżance poranek legł kawowym smakiem dnia.
Gwizdem czajnik przegonił sen, obudził zaś marzenia.
Tylko, po co tak goni dzień, kto odpowiedź zna?
Ref.
A może ty
A może ja
A może wiatr, co zwiewne melodie gra?
A może czas
A może nas po prostu gna !
I wypływam, jak co dzień stąd, wiara grzeje serce,
Że nie zawsze potulny los, nie będzie wcale zły.
Czy odkryję na wyspie skarb, a może skarbów więcej?
Czy dosięgnę samego dna, kto odpowie mi?
A może ty...
Powracamy, jak co dzień z mórz, do portu przeznaczenia.
Wieczór świeci latarnie już, do pracy wstaje sen.
Księżyc łodzią steruje znów do lądu przebudzenia,
Po bezkresie spokojnych snów. A jutro?... Któż to wie?
Ref.
A może ty
A może ja
A może wiatr, co zwiewne melodie gra?
A może czas
A może nas po prostu gna !
Ref.
A może ty
A może ja
A może wiatr, co zwiewne melodie gra?
A może czas
A może nas po prostu gna !