Szanty
Eliza Lee
Och, znów nas gna do New York Town
W górę, w dół i razem, hej.
Niezła linia ta Black Ball Line
Och, puszczaj parę i równo grzej.
Hej, dżigi, dżigi- kolaską w dal
I w górę, w dół i razem, hej
Elzę Lee na kolanie mam
Och, puszczaj parę i równo grzej.
A na Bovery Street, co ma sławę złą
Dziewczyny z każdym tańczyć chcą.
Na piwo wezmę jedną z dam,
A potem małe sam na sam.
Och, chwyć ją, gnieć ją, i na bal
Weź tę małą co ma żółty szal.
W Liverpoolu dziewczyn pięknych moc
A Elza Lee sama chodzi co noc.
A kiedy wrócę z morza, zapytam ją
Czy zostanie żoną mą.
I jeszcze raz, i w górę znów.
Powie mi- tak, i potem ślub.
A kiedy wrócę z morza, zapytam ją
Czy zostanie żoną mą.
I jeszcze raz. I w górę znów
Powie mi- tak i potem zaraz ślub.