Szanty
Bum cyk cyk
Bum cyk, cyk i rata rata
Nie ma to jak los pirata,
Kto na drodze raz mu stanie
Z tego kasza na śniadanie.
Kiedy pirat się obudzi
Myje rączki, ząbki, buzię
Z mlekiem pije szybko kawę
I wyrusza na wyprawę.
Na wyprawie tysiąc zdarzeń
Sztormy, bitwy, abordaże,
Salwy z armat, pojedynki,
Wory złota i łupów skrzynki.
Lecz przygoda znika sama
Gdy nad morzem staje mama.
Piratowi palcem grozi -
- Znów łazienka cała w wodzie!
Bum cyk-cyk i dynga-dynga,
Nie ma to, jak los Wikinga,
Nie zna lepszej on zabawy,
Od zbójeckiej swej wyprawy.
Bum cyk-cyk i dynga-dynga,
Ostra jest Wikinga klinga,
Ostre ma na hełmie rogi,
Więc uciekaj z jego drogi!