Ballada o Nedzie
Przechodziłeś kiedyś pośród wzgórz słyszałeś mewy krzyk
nad głową czarny kruk jak noc posępny, dziki, zły
a w dole purpurowy wrzos z nad morza zimny wiatr
w ten dzień swój krwawy topór ostrzy kat.
Odkąd Anglik wziął nam ziemie nasz żywot stał się psi
wielu nas chwyciło oręż swój waleczny naród w bój
to żelaznej woli ludzie bez strachu szli na śmierć
by znów zieloną wyspę wolną mieć.
Bądź przeklęty angielski łotrze któryś wysłał wojska swe
abyś gnił w czeluściach piekieł za przelaną naszą krew
za nieszczęściach naszych przodków których zdjąłeś wolność- cześć
obyś zdechł niech diabli wezmą cię.
O jednym dziś zaśpiewam wam dzielny żeglarz z małej wsi
po kresy kipił się z angolem by głowę katu dać
to jego statek siał zagładę a ludzie w ogień szli
Irlandii wciąż niósł sławę młody Ned z nadmorskiej wsi.
Choć zabraliście nasze domy, zabraliście nasz kraj
walczycie z naszym duchem lecz zwycięstwo nigdy wam
miłość do Irlandii starej w sercu zawsze będzie tkwić
zawsze znajdą się tak wielcy jak ten z nadmorskiej wsi.