KAP KAP
Mam dwie lewe ręce do każdej roboty
Bardzo lubię święta i wolne soboty
Chodzić mi do szkoły także się nie chciało
Siły to mam dużo a rozumu mało
Z mych nauczycielek jedną tylko kocham
Co uczuła robić C2 H5 OH
Pani w swej pracowni piękny zestaw miała
A że mnie lubiła to mi pokazała
Od tej pory nigdy w sklepie nie kupuje
W kuchennym zaciszu sam se produkuje
Psyt,psyt cichuteńko gaz mi psyczy
Psyt,psyt słychać wody dźwięk w chłodnicy
Bul,bul mówi rurka do wężyka
Jaka piękna to muzyka
Mniam,mniam mówią drożdże sacharozie
Mniam,mniam w cieście było by nam gorzej
Cmok,cmok to dro z cukrem się całuje
I zaraz potem pączkuje
Najgorsze są chwile kiedy wstaje rano
Nie wiem gdzie mam głowę a gdzie mam kolano
Chcę się czegoś napić więc otwieram kredens
A tam siedzi hrabia Fonte nimi Klemens
Wraz z nim jego wierne życia towarzyszki
W zimowych futerkach cztery białe myszki
Ręce mi się trzęsą tak jak galareta
Pierwsza,druga,trzecia,czwarta,piąta seta
I jak sobie chlapnę zaraz mi przechodzi
A mówią i piszą że alkohol szkodzi
Kap,kap kropla po kropelce spada
Kap,kap słychać także u sąsiada
Bul,bul mówi rurka do wężyka
Jaka piękna to muzyka
Mniam,mniam mówią drożdże sacharozie
Mniam,mniam w cieście było by nam gorzej
Cmok,cmok to dro z cukrem się całuje
I zaraz potem pączkuje
Komitet blokowy podczas swoich obrad
Chciał mnie zaproponować do nagrody Nobla
A ja się nie zgadzam mówię wam lojalnie
Bo moja pracownia działa nielegalnie
Wiem że zasłużyłem macie dużo racji
Ale przecież nie ma Nobla w konspiracji
Jak do drzwi ktoś puka mnie to nie przeszkadza
Może to są goście może to jest władza
Zacier mam w akwarium tak w razie kontroli
Przecież nikt do rybek się nie dopierniczy
Bo ja jak wypiję to mam w sobie luz
Nie straszny mi pershing nie straszny mi kruz
Wtedy se otwarcie mogę wtedy przyznać
Że zemnie jest tego niczego mężczyzna
Wtedy mi nie jest zimno gdy leżę na ziemi
Och jak ja Cię kocham moja pani z chemii
C/d/C/d/F/C/F/G
F/C/G/C/F/C/G/C
C/d/G/C/d/G/C