turysta 21 wpisów dla sprawdzanej frazy

Dowcipy

  • Turysta pyta się górala:
    - Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
    - A co, mam go pchać?
    O bacy

  • Siedzi baca na skale i liczy:
    - 121, 121, 121...
    Przechodzi turysta i pyta się:
    - Co tak liczycie baco?
    Baca strąca turystę że skały i liczy dalej:
    - 122, 122, 122...
    O bacy

  • Turysta do bacy:
    - Ile kosztuje ten pies??
    - Sto milionów.
    - Przecież nikt go nie kupi.
    Po pewnym czasie turysta do bacy:
    - Sprzedaliście psa??
    - Tak. Za dwa koty po 50 milionów...
    O bacy

  • Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
    - Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
    - Nie spadne.
    Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
    - A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
    - Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.
    O bacy

  • Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
    - Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało...?
    O bacy

  • Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta:
    - Baco spadniecie!
    - Ni, nie spadne!
    - Spadniecie!
    - Ni!
    - No mówię wam że spadniecie!
    - Eeee, ni spadne!
    Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
    - Prorok jaki, czy co?
    O bacy

  • Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc straszne piski próbuje zaprotestować:
    - Baco, co robicie?!
    - Ano kota piere - rzecze baca.
    - Ale baco, kotów się nie pierze!
    - Piere się piere.
    Nie przekonawszy bacy, turysta wybrał się w dalszą drogę. Kiedy wracał po kilku godzinach zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota. Pokiwał głową i mówi:
    - A mówiłem, że kotów się nie pierze?
    - Piere się piere, jeno nie wyzyma...
    O bacy

  • Siedzi baca nad rzeką i się onanizuje. Podchodzi turysta i się pyta:
    - Baco co wy robicie?
    Na to baca:
    - Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze.
    O bacy

  • Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
    - Baco.. Ile mleka dają te owce?
    - Ano białe cy corne?
    - No wszystkie.
    - Białe dwa litry..
    - A czarne?
    - Ino tys dwa litry.
    - A ile trawy jedzą?
    - Białe cy corne?
    - No wszystkie..
    - Białe tsy kilo.
    - A czarne?
    - Tys tsy kilo.
    Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
    - No to czemu baco je tak rozróżniacie?
    - Ano białe owce som moje.
    - A czarne czyje?
    - Ano tys moje.
    O bacy

  • Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
    - Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
    Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
    - Ło Jezu, Jezu, Jezu!
    Turysta: Baco! Baco co wam się stało?!
    Baca: Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
    T: A może komuś w waszej rodzinie?
    B: Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
    T: No to co tak lamentujecie?
    B: Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!
    O bacy

  • Idzie sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek.
    Przechodzący turysta pyta zdziwiony:
    - A co to baco, zegarek na sznurku ciągniecie?
    - Ja go wreszcie nauczę chodzić!
    O bacy

  • Turysta spał u bacy. Rano budzi się i drapie. Widząc to baca pyta:
    - Cóż to panocku, wsiura wos ugryzła?
    - Nie, w plecy.
    O bacy

  • Zmarznięty w czasie śnieżycy turysta puka do bacówki - otwiera baca.
    - Macie baco coś do jedzenia? - Niii! - To może chociaż wrzątek macie??
    - Mom... ino zimny.
    O bacy

  • Ten sam turysta w następne wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda...
    - Baco dach ci przecieka.
    - Wim...
    - To dlaczego nie naprawisz??
    - Ni mogę, przecież dysc pada.
    - To dlaczego nie naprawisz kiedy nie pada??
    - A bo wtedy nie cieknie...
    O bacy

  • - Czy to prawda baco, że tutejsi ludzie nie lubia przybyszów z nizin? - pyta turysta górala.
    - A bo ja to wim... Widzicie panocku ten cmyntoz?
    - Widzę...
    - Tu leżą ci, co pzysli na zabawę bez zaprosenia...
    O bacy

  • Przychodzi turysta do bacy i pyta:
    - Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia?
    - Mom.
    - Za ile?
    - Dwiście.
    - Baco! Za tyle? To bardzo drogo!
    - Panocku ale tu jest piknie.
    - No dobra baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci.
    - Tu nimo żadnych dzieci.
    Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci. Wrzeszczą, wywracają meble itp.
    Turysta zwleka się z wyra i zaspanym głosem mówi do bacy:
    - Baco, baco, tu nie miało być żadnych dzieci!
    - Dzieci? To są sk*rwesyny nie dzieci!
    O bacy

  • W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego łona przykrywa je swoim kapeluszem.Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
    - O Jezusicku! Wciągnęło faceta!
    - Staro, obróciłabyś się ku mnie.
    - Kces mnie, mój chłopecku?
    - Nie, ino puscos baki.
    O bacy

  • Pewien turysta zabłądził w górach, stracił już nadzieję, gdy zobaczył jakieś światła, a dalej góralską chałupę. "Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują..." - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
    - "Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam" - powiedział turysta.
    ...CISZA
    - "Chciałbym coś zjeść - jestem głodny" - powtórzył.
    ...CISZA
    Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
    - "CHCIAŁBYM SIĘ CZEGOŚ NAPIĆ" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
    Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł "Co za popieprzeni ludzie!".
    W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: "Przegrałaś - gasisz światło"
    O bacy

  • Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
    - Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ?
    Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
    - A ósma dwadzieścia.
    Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie, że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
    - Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
    Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć.
    Tego już było za wiele.
    - Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
    - Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.
    O bacy

  • - Panie to Pałac Kultury i Nauki? - pyta turysta zagraniczny przechodnia
    - No
    - Panie, to hotel Forum? - pyta innego
    - Tak
    - Panie władzo - pyta policjanta - czy tędy dojdę do Zamku Królewskiego?
    - Oczywiście
    - A dlaczego u was jedni mówią "no", drudzy - "tak", a pan "oczywiście"?
    - Proszę pana, "no" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" - ci, którzy skończyli studia
    - To pan skończył studia?
    - No
    O policjantach

Piosenki

  • A to wszystko dla turystów
    Turystyczne
    Pasą się owieczki na zielonej hali, Juhas je dogląda — nie odejdą dalej. Baca je ostrzyże,...