Wiersze
-
Już ja nie ten
Franciszek Karpiński
Lata moje ustąpiły, Nie wiodą już o mnie spory, Jak się dziewczęta kłóciły Za czasów pięknej... -
Do Jana...
Jan Andrzej Morsztyn
Gwiazd jasne niebo, piasku morskie brzegi, Kropel spory deszcz, spłachcia gęste śniegi, Nie tyle mają...
Cytaty
-
Spory procent osób, które spotykamy na ulicach, to ludzie puści w środku, a zatem ludzi, którzy są już martwi. Szczęściem dla nas, nie dostrzegamy tego i nie zdajemy sobie sprawy. Gdybyśmy wiedzieli, jak wielu ludzi jest de facto martwych i ilu z nich sprawuje władzę nad naszym życiem, ze zgrozy postradalibyśmy zmysły.
Nancy A. Collins -
Jeśli twoja chatka zupełnie zniknęła z powierzchni, nie narzekaj. Masz jeszcze spory zapas śniegu, z którym możesz zrobić, co chcesz.
Alan Alexander Milne
Życzenia
-
W tym radosnym oczekiwanym dniu gdzie gasną spory, goją się rany.Życzę ci zdrowia i miłości niech mały Jezus w sercu zagości.Szczerości duszy zapachu ciasta przyjaźni,która jak miłośc wzrasta.Kochanej twarzy co rano budzi i wokół pełno życzliwych ludzi.
Bożonarodzeniowe -
Duchy, strzygi i upiory,
Dziś harcują, toczą spory.
Kogo to dziś upolują,
Komu figla zaserwują.
Duchów tych się trzeba bać,
Nie wiesz, co się może stać!
Halloween
Wiadomości SMS
-
Mój łobuzie, mój szalony - pójdę z Tobą w ten świat spory. Pójdę w ogień, pójdę w las, aż nas nie zatrzyma czas. Będę z Tobą zawsze, wszędzie tak, jak mrówki i łabędzie. Kochać Cię za dnia i w nocy, będę zawsze do pomocy. Kocham tylko Ciebie - jesteś piękna i wspaniała.
Miłosne
Dowcipy
-
Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał trochę w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił tak: glugluglu, po czym połknął.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał...
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha... Facet robi się zielony... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma już żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw! Po czym zapisuje w zeszycie: brak łaknienia.
O lekarzach -
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął narzędzie, spojrzał pogardliwie wokoło i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Pośród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
Różne -
Przechodzi facet przez granicę prowadząc rower. Na rowerze przewieszony przez ramę spory worek. Celnik pyta:
- Co pan tam wiezie?
- Piasek.
- Proszę przejść na bok.
Przeszli. Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście w worku jest tylko piasek. Sytuacja powtarza się kilka razy dziennie, przez parę dni. Za każdym razem go sprawdzają itp. W końcu celnik mówi:
- Wiemy, że pan coś przemyca. Nie wiemy co. Darujemy panu wszystko, ale tylko niech pan nam w końcu powie co pan przewozi.
- Panowie, rowery!
O handlowcach
Piosenki
-
Jest taki dzień
Kolędy i Pastorałki
Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory Jest...