Wiersze
-
List do żony i synka na wakacjach
Andrzej Bursa
jak dwa złote pieniążki
ukryci w lesie
każy dzień was jak drzewo mi przesłania
dziś mogę po dwunastej w nocy
tłuc się wróciwszy do mieszkania
nie muszę uspokajać naszego psa
gdy zaskomli słysząc moje kroki w korytarzu
pies jest z wami pośrodku beskidzkiej polany
z księżycem nasuniętym na kosmate ucho
stoi na straży
właściwie jest mi wygodnie
w południu nad wieżami chmury
(w nocy) redakcja szumi
właściwie cały świat jest jak redakcja
wyle? ze skóry
a musi codziennie wyjść numer
ale o tym nie chciałem wam pisać
u mnie w porządku wczoraj jadłem lody
byłem na ładnym filmie a u was co słychać
cieszę się że macie pogodę
kończę gwiazdy całym wyległy miotem
po fasadach i ulicach chodzą cienie
nie patrzę w gwiazdy
nie chcę by minęły się nasze spojrzenia
choć uczyłaś mnie gdzie jest wielka nied?wiedzica.