Wiersze
-
Rytuał
Artur Szuba
każdej nocy składam twoje ciało na ołtarzu modle się i jak co noc oplatają mnie twoje... -
Talent oblige
Aleksandra Zbierska
Poruszające się ciało powraca do spoczynku, jeżeli siła, która je popycha, przestaje działać. Arystoteles Są ludzie,... -
Krótka nota o Baudelaire -
Charles Baudelaire
Niepotrzebny, nieśmiertelny ... Kolebka moja stała gdzieś u drzwi biblioteki, Gdzie dochodził mnie szept baśni, zgiełk... -
Uwaga o wieczności
Józef Baka
W pielgrzymstwie świat ten ustawnie krążę Nie wiedząc dokąd. Atoli dążę Każdej minuty. Lata, miesiące,... -
Wieczór na południu
Krzysztof Kamil Baczyński
Znużone wieczory odpoczywają na matach morza (o, złoto sypane garściami ponad zielone gaje!) drżą czarne cyprysy...
Dowcipy
-
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz?
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!
Różne -
Dyrektor dużej spółki odwiedza w szpitalu znajomego Chińczyka.
- "Li kai jang ki guan..." - szepcze chory.
Dyrektor nachyla się, pragnie mu pomóc, niestety nie zna języka chińskiego.
- "Li kai jang ki guan... "- jęknął pacjent i stracił przytomność.
Kilka miesięcy później biznesmen wyjeżdża w podróż służbową do Chin. Tam wreszcie dowiedział się, co to znaczy "Li kai jang ki guan" : Zejdź z mojej rurki z tlenem!
O dyrektorach -
Leci facet samolotem i już nie wytrzymuje, musi się załatwić
Męski zajęty, więc wchodzi do damskiego. Usiadł, zrobił swoje i nagle spostrzegł trzy klawisze oznaczone
FA, AA i ATR.
Myśli: spróbuję, co mi tam, hm.
FA to pewnie Fresh Air. Wcisnął, no i rzeczywiście świeżutkie powietrze.
No to kolejny klawisz AA , hm...
AA to pewnie Aromatic Air.
Wcisnął i rzeczywiście pięknie zapachniało.
Jeszcze został ATR.
Hm... myśli myśli i nic nie może wymyślić.
W końcu nie wytrzymał i nacisnął.
Nagle straszny ból, pociemniało mu w oczach i stracił przytomność.
Obudził się w szpitalu.
Stoi nad nim doktor i mówi :
- Co pan robił w damskiej ubikacji to się domyślam, ale po cholerę pan wciskał
ATR - Automatic Tampon Remove ??!
Różne