przytomność 8 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Rytuał
    Artur Szuba
    każdej nocy składam twoje ciało na ołtarzu modle się i jak co noc oplatają mnie twoje...

  • Talent oblige
    Aleksandra Zbierska
    Poruszające się ciało powraca do spoczynku, jeżeli siła, która je popycha, przestaje działać. Arystoteles Są ludzie,...

  • Krótka nota o Baudelaire -
    Charles Baudelaire
    Niepotrzebny, nieśmiertelny ... Kolebka moja stała gdzieś u drzwi biblioteki, Gdzie dochodził mnie szept baśni, zgiełk...

  • Uwaga o wieczności
    Józef Baka
        W pielgrzymstwie świat ten ustawnie krążę Nie wiedząc dokąd. Atoli dążę Każdej minuty. Lata, miesiące,...

  • Wieczór na południu
    Krzysztof Kamil Baczyński
    Znużone wieczory odpoczywają na matach morza (o, złoto sypane garściami ponad zielone gaje!) drżą czarne cyprysy...

Dowcipy

  • Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
    - Uspokój się, co robisz?
    A wódz na to:
    - Zabić gnidę póki mały!
    Różne

  • Dyrektor dużej spółki odwiedza w szpitalu znajomego Chińczyka.
    - "Li kai jang ki guan..." - szepcze chory.
    Dyrektor nachyla się, pragnie mu pomóc, niestety nie zna języka chińskiego.
    - "Li kai jang ki guan... "- jęknął pacjent i stracił przytomność.
    Kilka miesięcy później biznesmen wyjeżdża w podróż służbową do Chin. Tam wreszcie dowiedział się, co to znaczy "Li kai jang ki guan" : Zejdź z mojej rurki z tlenem!
    O dyrektorach

  • Leci facet samolotem i już nie wytrzymuje, musi się załatwić
    Męski zajęty, więc wchodzi do damskiego. Usiadł, zrobił swoje i nagle spostrzegł trzy klawisze oznaczone
    FA, AA i ATR.
    Myśli: spróbuję, co mi tam, hm.
    FA to pewnie Fresh Air. Wcisnął, no i rzeczywiście świeżutkie powietrze.
    No to kolejny klawisz AA , hm...
    AA to pewnie Aromatic Air.
    Wcisnął i rzeczywiście pięknie zapachniało.
    Jeszcze został ATR.
    Hm... myśli myśli i nic nie może wymyślić.
    W końcu nie wytrzymał i nacisnął.
    Nagle straszny ból, pociemniało mu w oczach i stracił przytomność.
    Obudził się w szpitalu.
    Stoi nad nim doktor i mówi :
    - Co pan robił w damskiej ubikacji to się domyślam, ale po cholerę pan wciskał
    ATR - Automatic Tampon Remove ??!
    Różne