Dowcipy
-
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
O babie -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie piję, nie palę, nie używam; czy w związku z tym będę dłużej żył?
- Teoretycznie - tak, ale po co?!
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę? - pyta lekarz.
- Piję, piję panie doktorze, ale mi nie pomaga...
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
Na to lekarz:
- A pije Pan?
- Piję, ale to nie pomaga!
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza-kobiety.
- Proszę pani, ja mam taki problem, że mam erekcję 24 godziny na dobę. Co pani mi da?
- Całodzienne wyżywienie, nocleg i 1500 zł miesięcznie.
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza. Ten go bada i się pyta:
- Krzywe nogi to Pan ma od małego?
- Nie. Od kolan.
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza z teczką wyników badań. Lekarz przegląda, przegląda, przegląda i w końcu mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości dobra i złą.
Na co pacjent:
- To ja tę zła najpierw poproszę.
- Ma pan raka prostaty...
- Ooch!... A ta dobra?
- Rozejdzie się po kościach....
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze bolą mnie dżądra.
- Jak pan mówi?!
- Nieee, jak leję.
Różne -
Przychodzi facet do lekarza cały pogryziony, lekarz się pyta:
- Co się panu stało?
- Przyszedłem trzeźwy do domu i pies mnie nie poznał.
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Proszę pana, mam problem...
- Słucham pana
- Ale czy nie będzie się pan śmiał?
- Nie
- Spuchło mi jądro
- Proszę pokazać
- Ale czy na pewno nie będzie się pan śmiał? - dopytuje się
- Na pewno
Facet wyciąga jądro wielkości piłki. Lekarz zwija się ze śmiechu.
- No widzi pan!!! W takim wypadku nie pokażę panu tego spuchniętego!!!
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie w złej kondycji fizycznej. Doktor poddał go całej serii badań, po czym mówi:
- Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwierdzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez alkohol.
- A jest tu jakiś trzeźwy lekarz? - zapytał z ciekawości facet.
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Do-do-do-do-ktorze, ją-ją-kam s-się od la-la-lat i ju-już n-n-n-nie mo-mogę. Po-po-pomocy!
Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia:
- Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd jąkanie.
- C-co-co m-m-m-możemy zro-zro-bić?
- Mogę przeszczepić panu mniejszy organ.
W miesiąc po operacji facet zdał sobie sprawę z tego, że chociaż mówi płynnie, jego życie seksualne przestało istnieć. Żona zawiedziona nowym rozmiarem jego narządu zatrzasnęła na stałe drzwi do sypialni. Postanowił więc ponownie udać się do lekarza.
- Panie doktorze. Nie jąkam się już, ale co mi po tym, skoro żona mnie nie chce? Bardzo pana proszę o ponowne przeszczepienie mi tamtego prącia.
- Ob-ob-ob-awiam się, że t-t-to n-n-n-nie mo-mo-żliwe.
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, ostatnio dzieje się ze mną coś niedobrego. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.
- Czy ma pan żonę?
- Tak.
- Czy pan z nią współżyje?
- Tak.
- Jak często?
- Po każdym posiłku, w soboty i niedziele częściej.
- A kontakty z innymi kobietami?
- Też. Po kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką z pracy.
- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego oraz częstych zmian partnerek...
- Dzięki Bogu, bo już myślałem, ze to od onanizowania się...
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza wyciąga "interes" na biurko i mówi:
-Panie doktorze mam wstydliwy problem, mój "ptaszek" jest fioletowy!
Lekarz pyta:
-A czym Pan się zajmuje- tak zawodowo?
Facet na to:
-Nooo... jestem dyrektorem.
Lekarz na to:
- To w takim razie proszę poprosić sekretarkę, aby się kalką nie podcierała.
O dyrektorach -
Przychodzi facet do lekarza na badanie dlaczego nie może mieć dzieci.
Lekarz mówi:
- Potrzebna jest Pańska sperma , aby diagnoza była dokładna. Proszę , oto specjalny wysterylizowany słoik , niech Pan w nim jutro przyniesie swoją spermę.
Następnego dnia facet przychodzi z pustym słoikiem.
Lekarz:
- No i gdzie ta sperma?
- Panie Doktorze , bardzo się starałem. Czego to ja nie robiłem. Najpierw prawą ręką , potem lewą , potem obiema. Potem żona próbowała mi pomóc i rękoma i ustami i nawet zębami i NIC !!! Nawet sąsiadkę zawołaliśmy na pomoc ona też próbowała i rękoma i ustami i nie dała rady!
Lekarz całkiem zgłupiał i pyta:
- Sąsiadkę ? Na pomoc? I nic?
- Doktorze próbowaliśmy wszystkiego. Czego to my tylko nie robiliśmy ale tego cholernego słoika za żadne skarby nie daliśmy rady otworzyć!!
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem. Moczę się w nocy. Żona chce już rozwodu, niech mi pan pomoże, proszę!
- No dobrze, ale może pan opisać kiedy to się dzieje?
- Kiedy śpię przychodzi do mnie zielony kosmita i mówi:
-Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy - no i wtedy się moczę właśnie.
- Musi pan mieć silną wolę i powiedzieć kosmicie, że nie chce się panu lać - odpowiada doktor.
Następnego dnia, ten sam gość wpada do gabinetu. Wpieniony strasznie krzyczy:
- PANIE! Coś pan narobił ?! Żona już wniosła o rozwód, coś pan zrobił!!
- Spokojnie - mówi lekarz - niech pan opisze co się działo tej nocy.
- No spałem i przyszedł ten kosmita, mówi: "Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy"...
- No, no i co pan na to? - pyta lekarz.
- No mówię: "Nie sikamy", a kosmita na to zaraz: "No to sraaaamyyy"
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Niech mnie pan wykastruje!
Lekarz spojrzał na faceta... przystojny, widać zna się na rzeczy, więc pyta go:
- Jest pan pewien?
- Tak, proszę mnie wykastrować!
No to dostał skierowanie, wykastrowali go, potem ten sam lekarz się go pyta:
- Mam pytanie dlaczego?
- To przez religie mojej narzeczonej. Powiedziała, że muszę się... ...obrzezać??
- Właśnie!
- A co ja powiedziałem?
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i zgłasza swój nietypowy problem a mianowicie w czasie stosunku z żoną, żonie z nosa wylatują muchy. Lekarz się zdziwił a niechcąc uchodzić za nieudacznika zapisał facetowi krople do nosa nakazując zakraplać żonie nos. Po tygodniu facet pojawia się kolejny raz i oświadcza że krople nie pomagają że jak się kocha z żona to wciąż pojawiają się owady. Lekarz stwierdził że tak na odległość nie jest w stanie pomóc, musi zonę zobaczyć, obejrzeć i wtedy coś poradzi. Na drugi dzień facet pojawił się z żoną w poczekalni. Wyszedł lekarz z gabinetu i powiedział aby facet położył żonę na kozetce a sam opuścił gabinet. Tak też zrobił. Mija pół godziny i gość zaczyna się denerwować. W końcu pojawia się lekarz i mówi:
-Mam dla Pana przykrą wiadomość, Pana żona od 3 miesięcy nie żyje...
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze boli mnie łokieć
-Proszę oddać mocz do analizy i przyjść z wynikami jutro-odpowiada lekarz nie patrząc nawet na faceta
Facet się wkurzył no bo co ma mocz do bolącego łokcia i pomyślał
-Czekaj już ja cię załatwię
Kazał w domu nasikać do słoiczka żonie córce i sam dopełnił. Zaniósł do analizy.
Na drugi dzień przychodzi do lekarza i z uśmieszkiem podaje mu wyniki.
Lekarz popatrzył na nie i nie podnosząc głowy znad biurka mówi:
-Proszę pana pańska żona ma kochanka, pana córka jest w ciąży,a pan jak przestanie masturbować się w wannie to nie będzie pana łokieć bolał!
O lekarzach -
Przychodzi facet do lekarza i stwierdza, że go boli łokieć. Ale lekarz każe mu przynieść mocz do analizy komputerowej. No to się facet wkurzył i postanowił dać komputerowi popalić. Wziął mocz swój, żony, córki, syna, dolał oleju silnikowego. Na drugi dzień zaniósł to do lekarza. Ten wlał to do komputera i po chwili wysuwa się karteczka z diagnozą: "Jest niedobrze: żona cię zdradza, syn bierze prochy, córka jest w ciąży, silnik w samochodzie jest do wymiany, a ty nie onanizuj się w wannie, bo stukasz się w krawędź, a od tego łokieć boli."
O babie