pochodzenie 14 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Niepotrzebne skreślić
    Jonasz Kofta
    Straciłem wczoraj zęby mleczne Wyciera się dziecięcy urok Nic na tym świecie nie jest wieczne Wieczne...

  • Przystępuję do ciebie
    Edward Stachura
    Wstęp do Jak ja cię witam - siostro miłosierna ty nie nazywaj mnie czarna niewdzięczność...

  • Egzamin
    Ewa Lipska
    Egzamin konkursowy na króla wypadł doskonale. Zgłosiła się pewna ilość królów i jeden kandydat na króla....

  • Credo i technika nowoczesnej prozy - lista zasad
    Jack Kerouac
    1. Bazgranie w sekretnych notatnikach i na dziko pisanych kartkach maszyn do pisania, dla własnej przyjemności...

  • Mapa pogody (zakończenie)
    Jarosław Iwaszkiewicz
    Pogoda lasu niechaj będzie z tobą    promień przedarty przez dwa liście dębu, ptaszek Zygfryda, co opowiadał...

  • LIST DO KAROLA LUDWIKA MOORSA LIPSK, 10 PAŹDZIERNIKA 1766
    Johann Wolfgang Goethe
    ANNA KATARZYNA SCHÖNKOPF (ANETTE) 1746—1810   DO KAROLA LUDWIKA MOORSA Lipsk, 10 października 1766 Mój kochany Moorsie!...

  • Dalszy ciąg
    Marcin Świetlicki
    Może już podróżnego wieczny śnieg pochłonie, zanim dostrzeżesz jego nieobecność na krześle obok ciebie siedzącą. Szczoteczka...

Cytaty

  • Wiara w nadnaturalne pochodzenie zła jest zbyteczna. Ludzie sami umieją się zdobyć na każdą niegodziwość.
    Joseph Conrad

  • Nie dzielę ludzi na Greków i barbarzyńców. Nie interesuje mnie pochodzenie czy rasa mieszkańców. Ja wyróżniam ich tylko na podstawie ich zasług. Dla mnie każdy dobry obcokrajowiec jest Grekiem, a każdy zły Grek jest gorszy od barbarzyńcy.
    Aleksander Wielki

  • Myślenie nie wyklucza emocji. Wręcz przeciwnie. Ja myślę o emocjach. Chcę zrozumieć ich pochodzenie. Stąd tyle chemii i molekuł w moich tekstach.
    Janusz Leon Wiśniewski

Życzenia

  • DZIEWICA POSPOLITA

    Roślina krótkotrwała,
    wymagająca szczególnej pielęgnacji.
    Chętnie poddaje się flancowaniu.

    STARA PANNA

    Roślina długotrwała i pnąca,
    czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
    Żyje w miejscach odosobnionych
    nie wiadomo z kim.

    KOCHANKA

    Roślina kwitnąca pasożytnicza
    z gatunku motylkowatych.
    Z uwagi na duże koszty
    w naszych warunkach
    trudna do hodowli domowej.
    Rozkwita nocą.

    ŻONA

    Pożyteczne zwierzę domowe,
    pociągowe, bardzo nerwowe,
    ale wytrwałe.
    Żywi się odpadkami,
    w hodowli domowej bardzo opłacalna
    przynosząca duże korzyści.

    ROZWÓDKA

    Należy do owadów
    występujących w dużych ilościach,
    znana w przyrodzie
    pod nazwą szarańcza.
    Samiczki pozostawia w spokoju,
    samców niszczy od korzenia.
    Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.

    WDOWA

    Wierzba z gatunku płaczących,
    szybko próchniejąca.

    KAWALER

    Ptak przelotny,
    dzieci swoje podrzuca innym
    i wówczas zmienia miejsce pobytu.
    Jest trudny do chwycenia w sidła.

    STARY KAWALER

    Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
    Żyje przeważnie sam lub
    w symbiozie z purchawką pospolitą


    MĄŻ

    Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
    Ze względu na dużą żarłoczność
    w warunkach domowych przynosi duże straty.
    W hodowli nieopłacalny.
    Pochodzenie – skrzyżowanie trutnia
    z padalcem.
    Różne

Dowcipy

  • Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy"
    Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan. Prezes spytał o kwotę jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EUR. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.
    Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
    "Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?"
    Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
    "Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
    Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!"
    Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
    "Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."
    "Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
    "Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o kupę pieniędzy). zakładam się, o 25.000 EUR, że moje jaja nie są kwadratowe."
    Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
    "Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
    Całą noc był prezes niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.
    Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
    W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj. Zauważcie, że chodzi 25.000 EUR.
    "No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."
    Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
    Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"
    Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EUR, ze dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank"
    Różne

  • Kocham swoja robotę, zarobek kocham też!!!
    Kocham je coraz mocniej, czy słońce jest, czy deszcz.
    Kocham mego szefa, on przecież jest wspaniały.
    Kocham też jego szefów- i wszystkich pozostałych.
    Kocham swoje biuro i jego pochodzenie,
    Na urlopowy wyjazd nigdy go nie zamienię.
    Kocham biurowych mebli ponury szary kolor
    I sterty dokumntów rosnące wciąż na nowo.
    Wydajność mojej pracy wzrasta wciąż nadzwyczajnie
    i nie znam innych przyczyn, by było mi tk fajnie.
    ja Kocham też obecność mych współpracowników,
    Pełną złośliwych uwag, uśmiechów, wykrzykników.
    Kocham mój komputer, kocham jego programy.
    Przytulam je do siebie, chociaż nie bez obawy.
    ja kocham każdy program i wszystkie jego pilki
    Zwłaszcza gdy jego praca przynosi mi wyniki.
    Szczęśliwy jestem tutaj! Tu źródło mej radości!
    Niewolnik swojej FIRMY - to pełnia szczęśliwości!
    Kocham tę robotę, kocham swe zadania.
    i kocham też nudziarzy, co ględzą na zebraniach.
    Kocham swoją pracę; być może was to nudzi.
    I również bardzo kocham przybyłych właśnie ludzi.
    Tych dwóch przyjaznych ludzi, wcale nie żadnych głupków,
    Co w śnieznobiałych kitlach wywożą mnie ... do czubków!

    (nadesłane przez użytkownika)
    W pracy

  • Do banku wchodzi starsza pani i zamierza wpłacić milion euro na swoje konto. Przy okienku robi się zamieszanie, bo starsza pani nie zamierza wyjaśnić kasjerce skąd wzięła tak dużą kwotę. Widzi to w monitorze prezes banku i każe ochronie przyprowadzić klientkę do siebie. Grzecznie wyjaśnia staruszce, że bank jest zobowiązany przez skarbówkę do uzyskania wymaganej informacji, dlatego pieniądze będą przyjęte o ile kobieta wyjaśni ich pochodzenie. Staruszka siada wygodnie i wyjaśnia prezesowi banku, że pieniądze pochodzą z wygranych zakładów. Zakłada się ze wszystkimi i o wszystko i najczęściej wygrywa. Odprowadza podatki i wreszcie czuje się szczęśliwa. Na ten przykład panie prezesie mogłabym się z panem założyć o 100 tys. euro, że ma pan kwadratowe jaja. Jeżeli ma pan normalne jaja, to ja panu płacę 100 tys euro, ale jeżeli ma pan kwadratowe jaja, to pan płaci mnie 100 tys. euro. - Zgoda?. Prezes wziął głęboki oddech, odwrócił się za biurkiem, niby wyjrzał za okno i w tym czasie delikatnie dotknął się po jajach. Odetchnął jeszcze głębiej i mówi do staruszki - zgoda droga pani. Przyjmuję zakład. Na to kobieta - by zakład był rzetelnie przeprowadzony, pozwoli pan, że przyjdę jutro do pana z notariuszem, by mieć wiarygodnego świadka tego co zostanie ustalone. Prezes zgodził się, ale do następnego dnia co jakiś czas sprawdzał, czy jego jaja są normalne... O umówionej godzinie następnego dnia zjawiła się w banku staruszka w obecności notariusza. Weszli do gabinetu prezesa. Po przywitaniu i wzajemnym przedstawieniu, prezes raz jeszcze ukradkiem sprawdził jaki jest stan jego jaj, po czym odwrócił się do obojga i z uśmiechem na twarzy zdjął spodnie i okazał swoje klejnoty kobiecie i notariuszowi. Gdy podciągał spodnie zauważył, że notariusz wali głową o ścianę i klnie na czym świat stoi. Zaskoczony prezes zapytał staruszkę - co się stało notariuszowi? Przegrał milion euro- odrzekła kobieta. Z nim założyłam się, że dzisiaj o osiemnastej wejdę do gabinetu prezesa banku, a pan z uśmiechem na twarzy zdejmie spodnie pokaże nam swoje jaja i będzie sie cieszył jak dziecko....
    Z panem przegrałam, z nim wygrałam.
    Różne