Wiersze
-
Pioseneczka
Krzysztof Kamil Baczyński
Kto mi odda moje zapatrzenie i mój cień, co za tobą odszedł? Ach,... -
Dziecię i ojciec
Ignacy Krasicki
Bił ojciec rózgą dziecię, że się nie uczyło; Gdy odszedł, dziecię rózgę ze złości spaliło. Wkrótce... -
Piotrowi Skrzyneckiemu I
Agnieszka Lisak
Odszedł wąską uliczką do nieba cicho jak sen na palcach zapomniał zabrać swojego głosu fiołków... -
Anioł odszedł
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Skrwawione ręce, opalone skrzydła - Anioł usłyszał - Odejdź! nic nie wskórasz. I już nie błyszczą... -
Dlaczego Brownlee odszedł
Paul Muldoon
Dlaczego Brownlee odszedł, i gdzie, Jest tajemnicą, nawet dziś. Bo jeśli ktoś powinien być szczęśliwy... -
Cięcie
Sylvia Plath
Co to za dreszcz - Mój kciuk zamiast cebuli. Szczyt całkiem odszedł Raczej z wyjątkiem zawiasu...
Cytaty
-
Obudziłem się i wiedziałem, że odszedł. Wiedziałem to od razu. Kiedy się kogoś kocha, wie się takie rzeczy.
David Almond -
Ogromne jest bohaterstwo tego człowieka, który, nie zaznawszy łaski, nie odszedł od Boga i niesie krzyż cięższy od innych - krzyż duchowej ciemności.
Mikołaj Gogol -
Na kamiennej tablicy mojego serca ze spokojem wypisuję imię tego, który odszedł na zawsze. Sprawia mi to wiele bólu. Potem idę dalej.
Josephine Hart -
Ten, kto wraca, jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł.
Leena Krohn -
Kto raz odszedł i poznał świat [...] utracił dom...
Sándor Márai -
Juan Domingo odszedł, ale wie, że pozostały miliony perónistów, którzy będą kontynuować jego dzieło aż do końca.
Isabel Perón -
Jakaś część ciebie wciąż we mnie żyje. Nawet gdybyś ty odszedł, ta część by została. Tkwisz we mnie. Jestem twoim odbiciem, ty jesteś moim, żadne z nas nie może już istnieć oddzielnie.
Éric-Emmanuel Schmitt -
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny... Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Leopold Staff
Życzenia
-
Od razu Cię pokochałam
miłością tak wielką i cudną,
że gdybyś teraz odszedł
zapomnieć by było mi trudno.
Miłosne -
Czekałam, aż przyjdzie, wierzyłam że wróci. Odszedł, tęsknota została. Czasem jeszcze spoglądam w to miejsce, gdzie siedział i mówił coś wciąż. Wtedy kochać znaczyło być z nim i dla niego. Dziś to słowo nie znaczy już nic. Patrzę przed siebie, widzę pustkę. Słychać deszczu plusk zza szyb.
Złamane serce -
Aż któregoś dnia odszedł w nieznane
pozostawił po sobie cierpienie
życie smutne i połamane
smutnych wspomnień potworne cienie.
Złamane serce -
Odszedł ode mnie ktoś bliski
A ja wciąż w to nie wierzę
Wciąż myślę, że to sen
Moje serce
Nie potrafi się z tym pogodzić
Bo to tak bardzo boli
Moje serce
Wciąż szlocha i tęskni
I błaga byś powrócił
Lecz nie wiem czy Ty
Słyszysz jego wołanie
Bo wciąż Cię nie ma!!
Złamane serce -
Odszedł Rok Stary, witamy Nowy. Czym nas tez Rok ten obdarzy? Czy nam przyniesie troski, zgryzoty? Czy uśmiech wywoła na twarzy? Może pomyślna nam dróżkę uściele. Da do nauki ochotę i siły, I niespodzianek zgotuje nam wiele. Przyniesie, co dobre, ominie niemile. O Roku Nowy bądź nam łaskawy. Obdarz nas spokojem i ochron od zległo! Niech się pomyślnie toczą nasze sprawy. Życzymy wszystkim Roku Dosiego.
Sylwestrowe
Wiadomości SMS
-
Od razu Cię pokochałam, miłością tak wielką i cudną, że gdybyś teraz odszedł, zapomnieć byłoby mi trudno.
Miłosne
Dowcipy
-
Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisje wojskową. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy miś wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co?- spytał miś.
- F pofrzątku!- odpowiedział zając. - Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrządku! - odpowiada miś - Sfolniony! Plafkoftopie!
O zwierzętach -
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą nie miał już
tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek,
aby żółw mógł w końcu wychylić szyję...
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpieprza popcornu!
Różne -
Stirlitz, Miller i Kaltenbruner grali w karty. Stirlitzowi karta nie szła, ale umiał robić dobrą minę do złej gry. Gdy tylko odszedł się wysikać, mina zadziałała...
Stirlitz -
Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem, a dobry ożenił się, miał dzieci etc.
Pewnego dnia zły brat umarł.
Po kilku latach i ten dobry odszedł i dostał się do Nieba.
Jednak nurtowało go gdzie jest jego brat, wiec poszedł do Boga i zapytał o to.
Bóg odpowiedział, że to zły człowiek był i nie zasłużył na Niebo...
Dobry brat zmartwił się i powiedział, że tęskni za swoim bratem i chciałby go zobaczyć.
Bóg zlitował się i dał mu moc wglądnięcia do Piekła.
No i znalazł dobry brat swojego złego brata siedzącego z kuflem w dłoni i cudowną blondyną przy boku.
Dobry brat zwrócił się do Boga: "Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe"
Bóg wyjaśnił: "Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie."
Różne -
Stara para zginęła w wypadku samochodowym i została zabrana w drogę do nieba przez św. Piotra:
- Tutaj macie mieszkanie nad morzem, tam są korty tenisowe, basen i dwa pola golfowe. Jeśli byście chcieli coś przekąsić, tu możecie pójść do któregoś z barów.
- Cholera, Gloria - syknął starszy pan, kiedy św. Piotr odszedł - mogliśmy być tu 10 lat temu, gdybyś nie usłyszała o tych przeklętych otrębach, kiełkach pszenicy i dietach odchudzających!
Religijne -
Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową Wieś". Albowiem mieszkał w Kaznowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Lubił też rozwiązywać rebusy. No i raz los sprzyjał - wygrał tygodniowe wczasy w Ustce.
Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa. Zagadnęła wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu przypominająca miastową:
- Może mnie pan dymnie?
- Nie staje mi.
- Mam na to sposób uroczy.
I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi
przyrodzenie i zawołała:
- Puciek!
Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi ch**a, aż mu stanął! Puknął Stefan damę i odszedł.
Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kaznowa. Wieś cała go przywitała.
Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
- Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziem!
- Ale ci nie staje, Stefek!
- Spoko, mam sposób. Miastowy!
Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa ch**a i krzyczy:
- Reksio!
Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i jeb... odgryzł Stefanowi ch**a. Stefan tylko mruknął:
- No wiocha... po prostu wiocha...
O mężu i żonie -
Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później? Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sk...!
Różne -
- Słyszałeś? szef zmarł...
- Tak... i cały czas się zastanawiam kto jeszcze...
- Jak to "kto jeszcze"?
- No tak, w nekrologu było: "wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników".
O dyrektorach -
Martwy pracownik przy biurku przez 5 dni.
Szefowie firmy wydawniczej starają się dowiedzieć dlaczego nikt nie zauważył, że pracownik siedział martwy przy biurku przez 5 dni zanim ktokolwiek zapytał czy dobrze sie czuje. George Turklebaum lat 51, zatrudniony w nowojorskiej firmie od 30 lat, miał atak serca w biurze przy 23 innych pracownikach. Odszedł po cichu w poniedziałek, ale nikt tego nie zauważył do soboty rano, kiedy to sprzątaczka zapytała go czemu pracuje w weekend. Jego szef, Eliot Wachiaski powiedział:
- George zawsze pierwszy przychodził do pracy i ostatni wychodził, dlatego nikt nie uznał za niezwykle, że cały czas siedzi w tej samej pozycji i nic nie mówi. Zawsze bardzo absorbowała go praca i nie zadawał się z nikim. Sekcja zwłok wykazała że nie żył od 5 dni; w chwili śmierci pracował nad książką medyczną.
Powinieneś od czasu do czasu szturchnąć współpracownika żeby sprawdzić czy żyje.
Morał tej historii brzmi: nie pracuj zbyt ciężko bo nikt i tak tego nie zauważy.
W pracy -
Lis założył lesie sklep o nazwie "WSZYSTKO U LISA". Zajączek siedzi i kombinuje o co by tu zapytać, żeby list tego nie miał. Wpadł na pomysł i pyta lisa;
- Masz miskę w kolorze sraczko-piertuszkowym w różowo-zielone groszki?
Lis na to:
- Mam. Jaką chcesz małą,dużą, średnią???
Zajączek kupił miskę i odszedł wkurzony.
Na drugi dzień przychodzi znowu ze swoim genialnym pomysłem i pyta lisa:
- Lis masz dwa kilo "nihuja"?
Lis na to:
- Mam.
- Nie ściemniaj - mówi zając.
- To chodź ze mną. - mówi lis.
Zeszli do ciemnej piwnicy i lis pyta zająca:
- Widzisz coś???
Zając na to:
- Nihuja
- To bierz dwa kilo i spadaj.
O zwierzętach -
Pod ambasadą niemiecką,stoją tłumy ludzi w oczekiwaniu na wizę.Po wielu godzinach na balkon wychodzi ambasador i mówi:
- Witam was Polacy,co chcecie!
- Wizę,wizę -skanduje tłum.
- Ja was też wizę - i odszedł.
Różne
Piosenki
-
Gdy zapłonie ognisko
Harcerskie
Dzień odszedł daleko i wieczór już rozsnuł niebieskie, chłodne mgły bór ciemny cichutko układa się... -
Odszedł Pasterz od nas
Religijne
d g A7 d 1. Odszedł Pasterz od nas, zdroje wody żywej,...