Wiersze
-
Śmiech
Wisława Szymborska
Dziewczynka, którą byłam - znam ją, oczywiście. Mam kilka fotografii z jej krótkiego życia. Czuję wesołą... -
Piosenka dla każdej prawdziwej Guliwerki
Edward Stachura
PIOSENKA DLA KAŻDEJ PRAWDZIWEJ GULIWIERKI (Najmniejsza wśród najmniejszych - ta oczywiście jest największą Guliwerką)... -
Coś więcej
ks. Jan Twardowski
Oczywiście że Bach największy można go stale słuchać ale w deszczu w śniegu co się... -
79'
Marcin Świetlicki
Tekst pochodzi z piosenki o tym samym tytule ...z płyty Perły przed Wieprze Oczywiście,... -
Pierwsze Kopnięcie
Marcin Świetlicki
Oczywiście: sentymentalnych wynurzeń nie będzie. Za oknem Bestia, tramwaje jak czołgi. W twoim brzuchu pod moją... -
Zrośnięty z życiem jak drzewo z liściem
Władysław Broniewski
Zrośnięty z życiem, jak drzewo z liściem cóż życiu powiem? No, że na pewno, że oczywiście... -
Na szczycie schodów
Zbigniew Herbert
Oczywiście ci którzy stoją na szczycie schodów oni wiedzą oni wiedzą wszystko co innego my sprzątacze...
Cytaty
-
Niedziwienie się niczemu jest, oczywiście, oznaką głupoty, a nie mądrości.
Fiodor Dostojewski -
Oczywiście kłamstwem jest to, co pisano o moich religijnych przekonaniach i kłamstwo to jest systematycznie powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i nigdy temu nie przeczyłem, przeciwnie, mówiłem o tym wyraźnie. Jeśli jest we mnie coś religijnego, to bezgraniczny podziw dla budowy świata, którą nasza nauka może odsłonić.
Albert Einstein -
Wiesz co? Myślę, że w gruncie rzeczy wierzył w jakieś zwycięstwo. Oczywiście, nigdy przedtem nie mówił o tym. Przeciwnie. Idziemy na śmierć, wołał, nie ma odwrotu, zginiemy dla honoru, dla historii... - takie tam różne rzeczy mówi się w podobnych wypadkach. Ale dziś myślę sobie, że on przez cały czas żywił jakąś dziecinną nadzieję i wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie, na oczach świata.
Marek Edelman -
Pytamy: Jak duże jest prawdopodobieństwo, by coś mogło powstać z niczego? Lub, oczywiście, odwrotnie: Jak duże są szanse, by coś mogło istnieć od zawsze? I bez względu na wszystko: czy da się obliczyć, jakie były szanse, aby materia kosmiczna nagle pewnego dnia przebudziła się świadoma swego własnego istnienia?
Jostein Gaarder -
Oczywiście, łatwiej zostać zabitym z rąk terrorystów niż wyjść za mąż po czterdziestce, ale badźmy dobrej myśli, terroryzmu teraz tyle, że proporcje się zmieniają na naszą korzyść. Naszą! Dojrzałych kobiet!
Katarzyna Grochola -
Oczywiście, nie udało ci się i nigdy ci się nie uda, ale znowu zdobyłeś się na wysiłek. Nie zniechęcaj się i próbuj dalej, bo tylko ten trud usprawiedliwia twoje istnienie.
Gustaw Herling-Grudziński -
Oczywiście nieraz oglądałem ojczyznę z samolotów, ale teraz było to zupełnie coś innego. Jednym spojrzeniem obejmowałem wielki obszar. Cały kraj. Polska wyglądała stąd mała, ale jednocześnie piękna.
Mirosław Hermaszewski -
To, jak człowiek przyjmuje swój los, jest oczywiście ważniejsze od tego, jaki on jest.
Wilhelm von Humboldt -
Oczywiście, że rozumiem pytanie. Rozumiem wszystkie wasze pytania. Wiem, że wszyscy jesteście przeciwko mnie.
Stephen King -
Własne pędy, własne liście zapuszczamy każdy sobie. I korzenie oczywiście, na wygnaniu, w kraju, w grobie. Tu na boki, wzwyż ku słońcu, na stracenie w prawo, w lewo. Kto pamięta, że to w końcu, jedno i to samo drzewo.
Jacek Kaczmarski -
Wszystko jest złudzeniem.Oczywiście i poprzednie zdanie.
Stanisław Jerzy Lec -
Budujcie mosty od człowieka do człowieka, oczywiście zwodzone.
Stanisław Jerzy Lec -
Noga jest oczywiście bliższa, bo może ją pan przeżywać dwojako: raz z zamkniętymi oczami jako czucie świadome posiadania nogi, a drugi raz, kiedy pan na nią spojrzy, dotknie jej, innymi słowy: jako rzecz. Niestety, każdy inny człowiek jest zawsze rzeczą.
Stanisław Lem -
Podczas wojny ludzie tępieją na ból (cudzy, oczywiście). Podczas pokoju - zapominają o bólu.
Sławomir Mrożek -
Oczywiście, jest rzeczą bardzo ważną, by do egzaminu przystępować na trzeźwo. Wiele obiecujących karier w zamiataniu ulic, zbieraniu owoców czy graniu na gitarze w przejściach podziemnych rozpoczęło się od braku zrozumienia dla tego prostego faktu.
Terry Pratchett -
- Ależ oczywiście to dzieje się w twojej głowie, Harry, tylko skąd, u licha, wniosek, że wobec tego nie dzieje się naprawdę?
Joanne Kathleen Rowling -
Jest to oczywiście przeciwne prawu natury, jakkolwiek je określimy, aby dziecko rozkazywało starcowi, aby głupiec władał mędrcem i aby garść ludzi dusiła się w zbytkach, gdy tymczasem głodny tłum nie ma rzeczy najniezbędniejszych.
Jean-Jacques Rousseau -
- A więc jestem wolny? - Oczywiście, skoro nie jesteś już nic wart.
Éric-Emmanuel Schmitt -
Czyj sposób myślenia jest właściwy? Mój, oczywiście. Ludzie, którzy się ze mną nie zgadzają są z definicji szaleni. (Do momentu, gdy zmienię zdanie, wtedy mogą nagle stać się przykładnymi obywatelami. Jestem elastyczny, nie czarno-biały.)
Linus Benedict Torvalds -
Cóż sądzicie o ludzkim umyśle? Oczywiście, zakładając, że ludzki umysł w ogóle istnieje.
Mark Twain
Życzenia
-
Najważniejsze jest zabawa, a więc Ci niezapomnianego wieczoru andrzejkowego, wybornego towarzystwa i oczywiście spełnionych wróżb ;)
Andrzejkowe -
Umiejętności dostrzegania piękna tego świata i oczywiście wiary w siebie i swoje możliwości.
Różne -
W dniu Twojego święta,
Twój wnuczek o Tobie pamięta.
Oczywiście składam życzenia,
szczęścia, zdrowia i zadowolenia!
Dzień babci i dziadka -
nocy życze odlotowej oczywiście sylwestrowej
Sylwestrowe -
Życzę Tobie, aby najpiękniejszy sen kierował Twoim życiem, a serce przepełniała radość i oczywiście miłość. Mam nadzieję, że nigdy nie zaznasz cierpienia, a troski będą tylko wspomnieniem. I oczywiście życzę Ci samych pogodnych poranków i spełnienia najskrytszych marzeń.
Urodzinowe -
Podbijaj serca facetów nadzianych,
tych zwariowanych i tych kochanych.
Życzę Ci dużo zdrówka oczywiście
żebyś się czuła wręcz zajebiście.
Bo jesteś laska niesamowita,
aurą przebojowości wiecznie okryta.
Więc staruszko pozostań sobą
i dalej bądź pięknego Poznania ozdobą
Urodzinowe -
Nie życzę Ci tego co wszyscy, bo to już wiesz. Życzę ciekawych pomysłów i oczywiście ich realizacji też. Byś potrafił cieszyć się z każdej chwili - nie tylko z tych cudownych, jak jest w zwyczaju. Dobrego wyboru, gdy okaże się, że jesteś na dróg rozstaju. Byś spotykał tylko ludzi - aniołów. By te z Twoich marzeń, które spłonęły, powstały z popiołów. Optymizmu od stóp po czubek głowy, byś cokolwiek robisz angażował się w całości, a nie do połowy. By udało Ci się to, o czym inni by pomyśleć się nie ośmielili. Wiedz, że tylko Ci, którzy mieli ponadprzeciętne pragnienia szczyty zdobyli.
Dla przyjaciela
Wiadomości SMS
-
W każdej sekundzie, minucie czy dobie myślę tylko o jednej osobie... Jak to o jakiej? Oczywiście o Tobie.
Wyznania
Dowcipy
-
Kierownik sklepu wzywa do siebie sprzedawczynię (oczywiście blondynkę), która spóźniła się dwie godziny do pracy.
- Proszę się nie gniewać - tłumaczy się blondynka - ale jestem w ciąży!
- Naprawdę? Od kiedy?
- No... Będą już jakieś dwie godziny...
O blondynkach -
Baca wydłubał sobie oczy, powiesił je na drzewie i powiedział:
- Oczywiście.
O bacy -
Policja podejrzewała bacę o pędzenie bimbru.
Baca oczywiście się nie przyznawał lecz Policja przeprowadziła przeszukanie jego chaty i na strychu znaleziono sprzęt do pędzenia bimbru.
- I co Baco teraz też się nie przyznajecie? - pyta policjant
- To moze posondzicie mnie tyz o gwołt? Sprzynt do tego tyz mom. - odpowiedział baca :-)
O bacy -
W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?
Religijne -
Jak się nazywają żona i teściowa, siedzące razem w samochodzie?
- Jest to oczywiście zestaw głośnomówiący.
Zagadki -
W parku siedzi młoda para.
- Czy byłaby pani bardzo oburzona gdybym panią pocałował?
- Oczywiście! Broniłabym się z całych sił! Tylko, że jestem bardzo słaba.
O mężu i żonie -
Student zdaje egzamin. Oczywiście nic nie umie. Załamany profesor pyta studenta:
- Czy wie pan kto to jest student?
- No nie - odpowiada egzaminowany.
- To ja panu powiem. To jest takie gówno pływające po jeziorze, które za wszelką cenę próbuje dotrzeć do wyspy zwanej magister.
- A czy pan profesor wie, kto to jest profesor??
- No nie.
- To ja panu powiem. To jest takie gówno, które jakoś ale z trudem dopłynęło do wyspy zwanej magister. Jeszcze z większym trudem, jakimś cudem pokonało drogę do wyspy zwanej profesor, a teraz robi fale, żeby inne gówna nie mogły dopłynąć.
Szkolne -
Stoi przy drodze bezdomny i łapie stopa. Oczywiście nikt się nie zatrzymuje.
Nagle staje piękny Merc. Opuszcza się ciemna szyba i siedzący w środku dres pyta:
- Gdzie ty ch*ju śmierdzący jedziesz?
- Do Warszawy...
- No przecież nie wsadzę ciebie zasrańcu do mojego pięknego auta ze skórzaną tapicerką, całą mi zajebiesz.
- Dam ci 15 tys.$
Dres myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej 200 baksów.
- No to wsiadaj śmierdzielu.
Bezdomny wsiada. Za chwile mówi do dresa:
- Daj mi papierosa
- Ty ch*ju j**any, zaraz cię wy****dolę z mojego auta, palić ci się zachciało!
- Dam ci za 1 papierosa 5 kafli baksów!
Dres myśli, no w końcu za 1 papierosa 5 tysiączków...masz i zadław się! Za chwilę bezdomny mówi:
- Możesz mi zrobić laskę? Dam ci 20 tysięcy baksów!
Dres wk*rwił się straszliwie, ale myśli: k*rwa, przecież żaden z moich kumpli tego nie zobaczy, ch*j mu w dupę, za 20 kafli można przecież!
Zjeżdża na bok, menel zdejmuje obsikane i obsrane spodnie. Dres mu obciąga z obrzydzeniem. Bezdomny zaciąga się dobrym papierosem i z kurewsko zadowoloną miną mówi:
- K*rwa, jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem!
Różne -
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat?
- Siedem...
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę...
- Co niedziela?
- Co niedziela...
- Z całą rodziną?
- Z całą...
- A do którego?
- Do Carrefoura....
Religijne -
Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre 2 tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest 2 tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po 4 tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
O mężu i żonie -
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.
Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie..
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
Różne -
Przychodzi szef do sekretarki - oczywiście blondynki - i mówi:
- Proszę wysłać faks do pana Kowalskiego.
Blondynka odpowiada oczywiście, że wyśle. Po kilku godzinach szef przychodzi ponownie i mówi:
- Proszę wysłać faks, ale tym razem do pana Nowaka.
- Dobrze prezesie... ale my nie mamy więcej faksów...
O blondynkach -
- Kto jest bardziej pracowity: mrówka czy pszczoła?
- Oczywiście, że mrówka! Przynajmniej nie traci czau na bzykanie...
O zwierzętach -
Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja wina. Kaczyński nie wytrzymał i mówi:
- Donku nie kłóćmy się, moja wina
Tusk zmieszany:
- Nie no moja w końcu raczej...
Kaczyński na to sprawiedliwie:
- Wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Rozejm? I wyciąga piersiówkę podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu, a ten chowa ją do kieszeni.
Tusk pyta:
- A Ty nie pijesz?
- Nie, ja czekam na policję.
Polityczne -
Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole.
Tata po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
- Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. CO ONI Z TOBĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział:
- "Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem".
I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.
Szkolne -
Siedzi sobie Rusek nad brzegiem jeziora i łowi ryby. Nagle złapał złotą rybkę, a ta oczywiście powiedziała:
- Wypuść mnie, a spełnię twoje najskrytsze życzenie.
- Ale ja tam nie wiem co bym chciał.
- Zastanów się. Mercedesa chciałbyś?
- Nie no, Mercedesa to ja mam.
- A willę z basenem chciałbyś?
- Nie no, willę to ja mam.
- A pełno wódy i dziewczyn chciałbyś?
- Nie no, wódę i dziewczyny to ja mam.
- A medal za odwagę masz?
- Medalu to ja nie mam.
- A chciałbyś?
- Medal to bym chciał.
Rybka machnęła pletwą. Nagle Rusek otwiera oczy, trzyma w każdej ręce po 5 granatów, jedzie na niego 20 czołgów i krzyczy:
- Kur** pośmiertny mi dała!!
O Polaku, Rusku i Niemcu -
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku...
- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi...
- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź?
Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile macie lat, ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżiny?
O mężu i żonie -
- Byłem na wczasach, panie doktorze, i coś złapałem. Czy to przejdzie?
- Oczywiście, na żonę i dzieci. Następny proszę!
O lekarzach -
Pewien żołnierz miał bardzo mały interes. Oczywiście sierżant go za to wyśmiewał. Pewnego dnia, żołnierza wezwano na badania skóry. Po badaniach zaprasza go do siebie sierżant:
- To wy dzisiaj byliście na badaniach?
- Tak jest panie sierżancie, byłem.
- I lekarz kazał się do naga rozebrać?
- Tak jest panie sierżancie, powiedział, że jestem zdrów jak ryba!
- A o ch**u to ci nic mówił - pyta złośliwy sierżant.
- Aa, o panu nawet nie wspomniał..
O żołnierzach -
Pieści chłopak dziewczynę.
On: - Kochanie, czy ty masz piersi?
Ona: - Głupie pytanie, oczywiście ze mam!
On: - To czemu nie nosisz?!
Różne
Przysłowia
-
Ogrodniku, Św. Gertruda gdy słońcem błyśnie zrobi cuda oczywiście.
17 Marzec
Piosenki
-
Ławice
Szanty
Jak każdego dnia zabraliśmy lód, Boss jak zwykle rzekł- Dziś pogoda będzie. Stary motor nasz zaczął... -
Jesteśmy na wczasach
Turystyczne
Za oknami noc, W górach śniegu moc okrywa wszystko. Czort jedyny wie, Co rzuciło mnie... -
Bieszczady
Harcerskie
Na lenistwo nie ma rady C F Nie do głowy szła nauka C Więc wybrałem się...