lekcja 29 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Gołębia lekcja
    Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
    Idźcie na odczyt. Usłyszycie tylko Słowa człowiecze, przemądrzałe, błahe... Ja - tu zostanę, gdzie blisko...

  • Lekcja obywatelska - do Maksymusa
    Gabriel Leon Kamiński
        Nie czujesz Maksymusie, że podzieliły nas nie rzeki czy góry ale my sami. Zrobiliśmy to bardziej...

  • Lekcja anatomii
    Mariusz Parlicki
    Gdy anatomię poznawałem z czaszki na lekcję przyniesionej, to nie o kościach tych myślałem lecz...

  • Octavio Paz - Lekcja rzeczy
    Octavio Paz
    1. OŻYWIENIE Na półce, między muzykiem Tang a dzbankiem z Oaxaca, rozpalona do białości, długowieczna,...

  • Lekcja religii z księdzem Twardowskim
    Tomasz Jastrun
    Mówił o Matce Boskiej łagodnie tak bardzo łagodnie Jakby była płochliwą sarną Zamknięty w swojej czarnej...

Cytaty

  • Lekcja dla jednego człowieka to dla drugiego historia, ale często historia jednego człowieka dla drugiego może okazać się lekcją.
    Cecelia Ahern

  • Lekcja, która nie sprawia bólu, niczego nie uczy.
    Hiromu Arakawa

Aforyzmy

  • Miłość jest jak lekcja- bywa długa i ciekawa, ale czasami ktoś nudzi..
    Miłość

Życzenia

  • Umie sobie radzić z nami Nasza Pani! Gdy jesteśmy rozhukani,
    Nie strofuje nas , nie gani. Lecz po dzwonku stojąc w drzwiach pyta: -Czy już mogę ze swą klasą się przywitać? Kiedy lekcji nie umiemy czasem Pani smutnie spogląda na klasę: -Przecież w naszej szkole nie ma leni... Kto was dzieci, tak nagle odmienł? Może grypa, bo znów szerzy się w mieście? Tak! Napewno chorzy jesteście!- A nam wstyd! Już się nikt nie ośmieli, leniuchować do następnej niedzieli! Lecz gdy klasa do rachunków się przykłada, Kiedy pilnie uczymy się wierszy, w oczach Pani iskierkami świeci radość, i uśmiechem darzy nas najszczerszym. Słabym uczyć się pomaga jak kolega. I na przerwie razem z nami biega. Gdy nikt Pani nie zasmuci od rana, każda lekcja jest miła jak święto. Radość Pani jest nagrodą dla nas i najmilszą do pracy zachętą.
    Dzień nauczyciela

Dowcipy

  • Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
    - To jest Sakiro Suzuki z Japonii
    Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
    - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
    W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
    - Patrick Henry, 1775 w Filadelfii.
    - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
    Znowu Suzuki:
    - Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
    Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
    - Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańską historię lepiej niż wy!
    Nagle słychać czyjś głośny szept:
    - Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku.
    - Kto to powiedział!? - Krzyknęła nauczycielka.
    Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
    - Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
    - Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk sali.
    Na co Suzuki:
    - Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
    Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
    - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
    Suzuki:
    - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
    Różne

  • Lekcja. W pewnej chwili Jasio zaczyna uderzać długopisem o ławkę. Nauczycielka:
    - Jasiu , dlaczego walisz długopisem o ławkę?
    - Bo mi się wypisał.
    - A , to dobrze. Już myślałam że masz parkinsona...
    O Jasiu

  • Pierwsza lekcja biologii w roku szkolnym:
    - Dzisiaj drogie dzieci - mówi nowa nauczycielka - opowiemy sobie o ośmiornicach…..Ośmiornice żyją na dnie oceanów. Poruszają się przy pomocy specjalnych odnóży. Z początku wolno, bardzo wolno pełzną po piasku. Potem coraz szybciej i szybciej aż nabiorą takiej szybkości, że pozwala im to pędzić pod górkę w kierunku brzegu. Wybiegają na plażę i biegną. Dalej i dalej. Przebywają bezkresne równiny, pustynie i z całą mocą woli kierują się w stronę gór. Na pełnym gazie wbiegają całym stadem na szczyt, podskakują i unoszą się w kierunku nieba. Mijają stratosferę i za chwilę są już w kosmosie...
    - Proszę pani - dobiega głosik z pierwszej ławki. - Wydaje mi się, że pani mówi nieprawdę.
    - Taaak? A jak się nazywasz dziewczynko?
    - Marysia Kowalska.
    - Dobrze dzieci, otwieramy zeszyciki i wszyscy piszemy: 'Kowalska jest p***dolnięta!'
    Szkolne

  • Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania.
    Na to Jasio podnosi rękę i mówi:
    - To nie prawda pani profesor
    - W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz?
    - Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i zanim zdążył powiedzieć "Spierd...j" ten okropny pies zjadł go.
    O Jasiu

  • W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
    - Aniu, co robi twój tata?
    - Jest nauczycielem w przedszkolu.
    - A ile zarabia?
    - 760 zł.
    - A mama?
    - Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
    - To ile wynosi wasz budżet?
    - 1400 zl miesięcznie.
    - Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
    - Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
    - Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
    - Zwisa mi to, przynajmniej żyjemy jak ludzie...
    O Jasiu

  • Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest 2 2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo:
    - Dzieci! Kto rzucił ściągę?!
    Szkolne

  • Lekcja historii, rozmowy na temat II Wojny Światowej. Pani pyta dzieci czy ktoś z ich rodziny żył w tym okresie. Zgłasza się Małgosia:
    - Moja babcia była łączniczką!
    - O, dobrze Małgosiu, piątka. Ktoś jeszcze? - odpowiada pani.
    Zgłasza się Stasiu.
    - Mój dziadek służył w SS!
    - Ooo, nie wolno tak mówić Stasiu. Jedynka! Ktoś jeszcze?
    Zgłasza się Jasio.
    - Ja! Mój dziadek służył w AK.
    - Brawo Jasiu, wspaniały dziadek. Piątka.
    Potem dzieci rozmawiają na przerwie.
    - Twój dziadek naprawdę służył w SS? - Jasio
    - Pewnie, Szare Szeregi. A twój w AK?
    - Tak, Auschwitz Kommando.
    O Jasiu

  • Jest lekcja i są zagadki. Jaś zadaje pytanie:
    - Idą trzy kobiety i jedzą lody. Pierwsza ssie, druga liże, trzecia gryzie (loda, oczywiście). Która z nich jest mężatką?
    Pani na to:
    - Jaś, ty świntuchu!
    Jaś z kamiennym spokojem odpowiada:
    - Niech się pani nie denerwuje, niech pani pomyśli.
    Pani myśli, widać że przychodzi jej to z trudem. Wreszcie mówi:
    - Ta, która gryzie?
    A Jaś na to z wielką radością:
    - Ta która ma obrączkę na palcu!
    O Jasiu

  • Lekcja biologii. Nauczycielka pyta:
    - Dzieci, jak myślicie, dlaczego flądra jest taka płaska?
    Wawoczka odpowiada:
    - Dlatego, że ją wieloryb dymał!
    - Siadaj Wawoczka - odpowiedź nieprawidłowa.
    - Następne pytanie, dlaczego morski okoń ma takie duże, czerwone oczy?
    Wawoczka:
    - Bo on wszystko widział!
    O zwierzętach

  • Lekcja w szkole muzycznej.
    Nauczycielka mówi:
    - Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena.
    Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.
    Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą:
    - Wiemy, wiemy! To "Sonata księżycowa".
    - Brawo - mówi nauczycielka.
    Następnie do tablicy podchodzi Zosia. Rysuje wielki pastorał.
    Dzieci krzyczą:
    - Wiemy, wiemy! To "Symfonia pastoralna"
    - Świetnie - mówi nauczycielka.
    Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa. W klasie zapanowała cisza. Nauczycielka spoglądając na tablice pyta się Jasia:
    - Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena.
    Na to Jasio,z pretensją w głosie:
    - Nie zgadliście! "Dla Elizy"!
    O Jasiu

  • Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy.
    Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy:
    - Ja, ja.
    Pani pyta:
    - Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
    - Viagra, proszę pani.
    Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej:
    - A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
    - Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.
    - Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.
    - Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: "Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje."
    O Jasiu

  • Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
    - Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia. Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa... Może ktoś z Was wie?
    W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
    - To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
    Jaś podnosi w górę rączkę:
    - Monotonia!
    O Jasiu

  • Rok 2020, lekcja historii w szkole podstawowej na wschodnich krańcach Polski. Pani zadaje pytanie:
    - Powiedzcie mi dzieci, co ważnego wydarzyło się w Związku Radzieckim 26 IV 1986.
    W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
    - No powiedz Jasiu.
    - Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
    - Bardzo dobrze – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po główce.
    - A powiedz czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu.
    - Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
    - Bardzo dobrze - powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.
    O Jasiu

  • Lekcja religii. Siostra pyta dzieci jak umarł Jezus.
    Wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, tylko Jasio nie podnosi ręki.
    Siostra pyta Jasia:
    - Jasiu, naprawdę nie wiesz jak umarł Jezus?
    - Nie.
    - To w takim razie na następną lekcję religii przyjdź z ojcem.
    Na następnej lekcji religii siostra mówi do ojca Jasia:
    - Pytam dzieci jak umarł Jezus, wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, a pana syn tego nie wie.
    - Siostro - odpowiada ojciec Jasia. - My na takim zad*piu mieszkamy, że nawet nie wiedzieliśmy, że on chorował!
    Religijne

  • Lekcja na temat własnej przyszłości. Nauczycielka pyta Jasia:
    - Jasiu, a ty kim byś chciał zostać jak dorośniesz?
    - Chcę zostać księdzem jak mój dziatek i tata.
    O Jasiu

  • Lekcja wychowawcza. Nauczycielka pyta dzieci, kim chciałyby zostać, kiedy dorosną. Dzieci wymieniają zawody piosenkarza, aktora, strażaka, policjanta... tylko Jasio mówi, że chciałby zostać św. Mikołajem.
    - Czy dlatego, że rozdaje prezenty? - pyta nauczycielka.
    - Nie. Dlatego, że pracuje tylko jeden dzień w roku!
    O Jasiu

  • Jest lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci zadają Pani zagadki, a Pani stara się odpowiedzieć, w miarę swych (skromnych) możliwości. Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta:
    - Co to jest: długi, czerwony i często staje?
    Pani zaczerwieniona na buzi woła:
    - Jasiu, jak ty możesz takie świństwa...
    A Jas na to radośnie:
    - To autobus, proszę Pani, ale podziwiam Pani tok myślenia!
    O Jasiu

  • Ostatnia lekcja. Jasiu podnosi rękę i mówi:
    - Proszę Pani ten kolega co siedzi koło mnie, się zjeb*ł.
    - Jasiu tak nie wolno mówić! Można powiedzieć że kolega puścił bąka.
    Po kilku minutach Jasiu znowu mówi:
    - Proszę Pani ten kolega co przed chwilą puścił bąka znowu się zjeb*ł
    O Jasiu

  • Jest lekcja rysunków. Pani stoi przed Jasiem i mówi:
    - Jasiu narysuj krowę.
    Jaś odpowiada:
    - A po co skoro mam ja przed sobą.
    O Jasiu

  • Lekcja biologii, dział: genetyka. Pani pyta dzieci, jakie zwierzęta można teoretycznie
    krzyżować dla społecznego pożytku.
    Zgłasza się Ania:
    - Gdyby dało się skrzyżować świnkę z krową, powstałoby zwierzę, które daje dużo mleka i ma pyszne mięso.
    - Bardzo ciekawy pomysł - chwali nauczycielka.
    Zgłasza się Piotruś:
    - Gdyby dało się skrzyżować królika i kurę, to ich potomek miałby cenne futerko
    i znosiłby jaja.
    - Hmm, to już mniej prawdopodobne, ale kto wie? - zastanawia się Pani.
    Tymczasem zgłasza się Jasiu. Pani zna jego głupie pomysły i nie chce dopuścić go do głosu,
    ale chłopiec uparcie trzyma rękę w górze i nauczycielka niechętnie pozwala mu mówić.
    - Można też skrzyżować wesz łonową ze świetlikiem...
    - Jasiu! - krzyczy nauczycielka - znów jesteś niegrzeczny i wulgarny, a w dodatku
    jaki może być pożytek z takiej kombinacji!?
    - Jak to jaki? - broni się Jasiu - leży sobie pani w łóżku, nudzi się,
    zagląda pani pod kołdrę, a tam... LAS VEGAS
    O Jasiu