kolego 30 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

Cytaty

  • Telewizja, mój kolego, to antychryst i ośmielam się twierdzić, że wystarczą trzy lub cztery pokolenia, a ludzie nie będą wiedzieć, jak się samemu bąka puszcza, człowiek wróci do jaskiń, do średniowiecznego barbarzyństwa i do stanu zidiocenia, z którego pierwotniak pantofelek wyrósł już w okresie plejstocenu.
    Carlos Ruíz Zafón

Aforyzmy

  • Radość - co zachęca wszystkich. Radość - co rozwiewa smutek. Radość - co łączy wszystkich. Bo radość w życiu najważniejsza jest, przez nią poznajemy ludzi. Przeciwieństwo radości? Smutek, co niszczy wszystko. Więc pamiętaj, kolego, by być radosnym przez całe swe życie, bo najważniejsza w nim jest właśnie radość. Patryk (Kaczorek) Stopa
    Radość

Życzenia

  • Za górami za lasami
    Jest jednostka z elewami
    Przyjedź zobacz mój kolego
    Swego kumpla tupiącego
    A że dojazd jest niewielki
    Weż ze sobą 2 butelki
    Dla wojskowych

  • Kochany kolego, brak mi serca Twego
    Przestałeś mnie kochać, lecz nie wiem dlaczego
    Czym Ci nie była wierna
    Czym Cie nie kochała,
    ze z Twojego serca tak szybko się wycofała
    Jak rączka pisała, tak serce dyktowało
    To tylko dlatego, ze Cie pokochało
    Złamane serce

  • Złamanego serca i złamanej nogi, życzę Ci kolego drogi!
    Złamane serce

  • Życzę Ci kolego miły, by dziwki Ci się śniły. Śniły młode i gorące i fiucika dobrze ssące, aby pałka dobrze stała mimo tego, że jest mała!
    Na 18 urodziny

  • Kochany kolego,
    Skarbie serca mego,
    Przestałeś mnie kochać,
    Choć nie wiem dlaczego.
    Czyż Ci wierna nie byłam,
    Czy z innym chodziłam?
    Przysięgam na pieprz suchy,
    Na zdechłe karaluchy:
    Jesteś piękny jak kwiat róży,
    Tylko masz łeb za duży,
    Usta słonia, mordę konia,
    Nogi sarny,
    Słowem - chłopak
    Z Ciebie marny.
    Walentynkowe

  • Z okazji świętego Walentego, życzę Ci drogi kolego wieczoru stosunkowo udanego.
    Walentynkowe

  • W dzień Świętego Walentego, muszę wyznać Ci kolego... nie przestaniesz mi się śnić, Walentynką Twą chcę być.
    Walentynkowe

Dowcipy

  • Leży w lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie.
    Pierwsze jajko trąca łokciem drugie:
    - Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, pank jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna!
    Drugie do trzeciego:
    - Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
    Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piąte - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone. Ósme - dziewiątemu:
    - Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
    Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
    - Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki "BuilDing Team" można powiedzieć... Jesteśmy jedną rodziną, współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem...A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią...
    Dziesiąty:
    - Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI, JA
    JESTEM KUR... KIWIIIII !!!!
    Różne

  • Egzamin na wydziale radiotechniki. Profesor siedzi i stuka palcami w blat, studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma. Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło. Potem jeszcze kilku. Potem cała reszta. Na koniec został tylko biedny niekumaty. Profesor mówi do niego:
    - Chodź pan, wpiszę dwóję...
    - Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki...
    - Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: "Kto chce piątkę niech podchodzi... Kto chce czwórkę niech podchodzi..."
    Szkolne

  • Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
    – Hej, kolego!
    Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
    – Kto, ja?
    – Tak, ty...
    – Nie jesteśmy na "ty"!
    – O, sorry, kolego.
    – Nie jestem twoim kolegą!
    – Słuchaj, przyjacielu.
    – Ani przyjacielem!
    – Posłuchaj mnie, gościu…
    – Nie jestem żadnym "gościem"!
    – No to jak mam…
    – "Proszę pana"…
    – OK, więc proszę…
    – ... "szanownego".
    – Dobra, k..., a więc proszę szanownego pana…
    – Dobrze, dobrze…
    – Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
    – Tego, który wsiada na motor?
    – Tak, właśnie tego.
    – Widzę.
    – No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" on akurat op... dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
    Różne

  • Wiosna, las, ptaszki. Gawędzi student (po nieudanej sesji) z dziewczyną:
    - Nie wiem, co się ze mną dzieje? Chciałbym ulecieć daleko - daleko, schować się głęboko - głęboko, zaszyć się gdzieś cicho - cicho. Czyżby to miłość?
    - Nie, kolego. To zaczął się wiosenny pobór do wojska.
    Różne

  • Przed wojną (II...) spotkało się 2 generałów - niemiecki i francuski
    Rozmowa przy śniadaniu:
    Niemiecki generał: Drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii
    Francuz: Przesadza Pan kolego...
    (N): No to się przekonamy (i tu wolą swojego adiutanta) - Otto!
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, weź ten pistolet
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, przyłóż pistolet do skroni
    (Otto): Jawohl Herr General!
    (N): Otto, naciśnij spust
    BUM! ...i Otto pada martwy
    Francuski generał zbladł, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
    (F): Jean!
    (Jean): Pan mnie wołał mon generał?
    (F): Jean, weź ten pistolet
    (Jean): O! Dziękuje mon generał!
    (F): Jean przyłóż pistolet do skroni (Jean spojrzał zdziwiony, ale wykonał polecenie)
    (F): Jean naciśnij spust
    A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
    (Jean): Jak Boga kocham, 9 rano a mój generał już zalany!
    O Polaku, Rusku i Niemcu

  • Lech Kaczyński umarł. Jego dusza powędrowała do bram nieba, gdzie czekał na niego św. Piotr. Piotr zatrzymuje Lecha i mówi:
    - Słuchaj, stary. Z kimś takim jak ty nie mamy do czynienia na co dzień, mamy więc specjalną procedurę dla takich przypadków. Szef każe ci spędzić jeden dzień w piekle, i jeden w niebie, żebyś mógł sobie sam wybrać miejsce zamieszkania. Tam, gdzie wybierzesz, spędzisz wieczność.
    Uśmiechnięty Kaczyński odpowiada:
    - Ale ja już wybrałem, chcę do nieba!
    Na to Piotr:
    - Przykro mi, takie są zasady.
    Więc Lech wsiadł najpierw do windy prowadzącej do piekła. Winda się zatrzymała, drzwi się otwierają. Widok wprawia pasażera w zaskoczenie.
    Przed nim jest zielone pole golfowe, obok widać pawilon klubowy. Siedzą tam wszyscy jego nieżyjący przyjaciele, rodzina, elegancko ubrani. Na jego widok biegną z otwartymi ramionami i witają go radośnie, a następnie zapraszają na wytrawną kolację z szampanem i kawiorem. Przy kolacji odwiedza ich diabeł, tak samo elegancko ubrany, czysty, ogolony itd. Przynosi im lody.
    Gdy Lech kończy piąty kieliszek szampana, diabeł mówi:
    - Śmiało, Leszku, wypij następny.
    - No, nie wiem czy to wypada...
    - Spoko, tu jest piekło i wszystko wolno!
    **
    Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. "W sumie diabeł to fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dowcipy. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie w niebie."
    Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dowcipu ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o "wieczystym pokoju" i generalnie jest miło, ale nieciekawie.
    Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi:
    - Widzisz, Piotrze... niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła...
    Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał:
    - Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj?
    Na to diabeł z uśmiechem:
    - Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas.
    Polityczne

  • W kasynie spotkali się oficerowie trzech jednostek spadochronowych: Francuz, Anglik i Polak.
    - Ja - mówi Francuz - doprowadziłem moich chłopców do takiej perfekcji, że z wysokości trzech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy trzech metrów.
    - Moi skaczą jeszcze lepiej - mówi Anglik - Z wysokości czterech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy jednego metra.
    - To jeszcze nic - mówi Polak. - Każdy z moich żołnierzy skacząc z dowolnej wysokości, ląduje wprost do butelki po piwie.
    - Przesadziłeś, kolego! - śmieją się Francuz i Anglik.
    - Wcale nie, to prawda! Ale jest pewien sekret, który mogę wam zdradzić.
    - Jaki?
    - W butelce musi być zdjęcie nagiej kobiety.
    O żołnierzach

  • Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:
    - Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję? Student myśli, myśli, ale nie ma zielonego pojęcia, no i oblał! Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głębszych. Barman przypatruje się studentowi i pyta:
    - Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomóc?
    Student na to:
    - Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?
    Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:
    - Ale żeś się kolego wpier*olił.
    Różne

  • Ancelotti wybrał się do Barcelony, aby podejrzeć metody treningowe Gerardo Martino.
    - Jak ty to robisz, że oni tak świetnie grają?
    - Zadaję im pytanie na myślenie, a to pomaga – mówi Martino, po czym woła do siebie Messiego.
    - Messi, kto to jest: syn twojego ojca, ale nie twój brat?
    - Eee, proste! To przecież ja!
    Ancelotti zastanowił się chwilę i wrócił na swój stadion. Zwołał wszystkich zawodników i objaśnił im cudowną metodę Barcelony.
    - Dobra kolego - zwrócił się do Cristiano Ronaldo. - Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
    - Trenerze, zaskoczył mnie pan! To niesprawiedliwe! Proszę o czas do namysłu.
    - OK. Masz czas do jutra.
    Po treningu Ronaldo podchodzi do Garetha Bale'a i pyta się go:
    - Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
    - Nie wiesz? To przecież ja!
    Następnego dnia Ancelotti woła do siebie Ronaldo i pyta:
    - Zastanowiłeś się?
    - Tak! Chodziło o Bale'a! - odpowiada pewny siebie Ronaldo.
    Ancelotti wściekł się i mówi:
    - Ty głąbie! To przecież Messi!
    Abstrakcyjne

  • Pewien homoseksualista wychodzi z więzienia po długiej odsiadce i od razu rusza w miasto na poszukiwanie kochanka. Niestety nie znał miasta i był trochę nieśmiały i za nic nie mógł znaleźć odpowiedniego amanta do zabawy.
    W pewnym momencie patrzy, a na ławeczce w parku, siedzi sobie dziadek, tak koło 70, więc myśli sobie trudno, trzeba brać co jest, może się zgodzi.
    Podchodzi do niego i mówi:
    - Dzień dobry, czy chciałbyś dziadku zarobić 20 zł?
    Dziadek:
    - Pewnie, ale co muszę zrobić?
    Ten wyjaśnił mu na czym to polega i o dziwo dziadek się zgodził.
    Poszli w ustronne miejsce, dziadek zdjął spodnie i przybrał właściwą pozycję, ten szybko doskoczył do niego i ze wszystkich sił stara się podniecić, ale za nic nie może i mówi do dziadka:
    - Kolego pomógł byś mi jakoś.
    A dziadek odwrócił głowę spojrzał mu głęboko w oczy i mówi:
    - KOCHAM CIĘ :)
    Różne

  • Dwóch kumpli ginie w wypadku samochodowym, jeden z nich idzie do nieba drugi do piekła, spotykają się po paru miesiącach, rozmawiają:
    Ten z nieba: No jak ci tam w piekle kochany kolego!
    Ten z piekła: Słuchaj mam już dość! Codziennie balangi, kobiety, orgie, alkohol. Nie mam już sił!! A tobie jak tam kochany w niebie?
    Ten z nieba: Praca, praca, praca i jeszcze raz praca.
    Ten z piekła: ty, a co wy tak pracujecie?
    Ten z nieba: Mało ludzi kochany, mało ludzi!!!!!!!!!!
    Różne

Piosenki

  • Czy chciała by pani
    Biesiadne i Ludowe
    Czy chciała by pani murzyna Murzyna, murzyna ach nie Bo murzyn z Afryki, to kocha...

  • Jak to na wojence ładnie
    Patriotyczne
    Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują,...

  • Ach Solina, Solina, Solina
    Turystyczne
    Każdy kiedyś zakochać się musi, Czy to młody, czy stary już jest, No bo życie przewrotnie...

  • Ballada o mądrości życiowej
    Turystyczne
    Na świecie żyjesz tylko raz, niech nikt nie zapomina z was, Że życie ludzkie krótko trwa....

  • Piosenka o czapce-niewidce
    Dla dzieci
    Leżą w sklepie kapelusze, I berety bardzo śmieszne, Czapki letnie i na biegun,...

  • hej, leonardo!
    Harcerskie
    C G Ja nie wesoła, ale z kokardą a F G Lecę do słońca, hej! Leonardo...

  • Harcerska miłośc
    Harcerskie
    Przychodzisz codziennie do naszej harcówki C d dla ślicznej druhenki przynosisz borówki. G C Przychodzisz codziennie...

  • Kubuś Puchatek
    Harcerskie
    C a d G Kubuś Puchatek był miś malutki C a d G Sypiał przykładnie,...

  • Nieznany
    Harcerskie
    1. W wielkim lesie potężnym lesie A D Drużyna harcerska śpi A E W ogromnym lesie...