kilku 49 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Koncert
    Krzysztof Kamil Baczyński
    I W sali rzędy krzeseł wygasłych - dogasną. Byłby tam zamęt fraków i sukien sprzed kilku...

  • Ze spacernika
    Miron Białoszewski
    Idę, skrecam głowę do kilku gór Milicjanci mnie podejrzewają stoją w cieniu elipsy Senatorskiej wnikam...

  • Jak dostać się do tramwaju
    Jan Brzechwa
    Do najlepszych sposobów należy bezwzględne ściągnięcie za nogi kilku pasażerów i wpakowanie się na ich miejsce....

  • Ogórki obrodziły...
    Adam Ziemianin
    Ogrodowa ma kilku celników i paru faryzeuszy Jesienią ich nie rozpoznasz gdy z ogrodów zbierają plony...

  • Do Ryszarda Krynickiego - list
    Zbigniew Herbert
    Niewiele zostanie Ryszardzie naprawdę niewiele z poezji tego szalonego wieku na pewno Rilke Eliot kilku innych...

  • po kilku latach
    Zdzisław Lipiński
    po kilku latach mówi się inaczej nie krzyczy się, że świat jest małym globusem na biurku...

  • Upiór
    Marcin Świetlicki
    Minęło kilka dni. Od kilku dni jeżdżę na drugi koniec miasta. Pamiętałem po co jeszcze przedwczoraj....

  • Skazańcy
    Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
    Spojrzenia, półuśmiechy, czary kilku minut, ruchy, błyski, wiosenność rozmarzonej róży, rumieniec amarantu, bladość seledynu, wyraz, który...

  • Fotografia z 11 września
    Wisława Szymborska
    Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. Fotografia powstrzymała...

Cytaty

  • Każdy autor sztuk komicznych wie, że większość widowni śmieje się, gdy kilku widzów zacznie rechotać. Cały problem sprowadza się zatem do tego, jak tych kilka osób zmusić do śmiechu.
    Marcel Achard

  • Umierałem z chęci, aby być nieśmiertelnym [...]. Człowiek bawi się w nieśmiertelnego i po kilku tygodniach nie wie nawet, czy dociągnie do jutra.
    Albert Camus

  • Spojrzawszy na Polaków i napuszoność kilku nieuków, jakąż mam zawsze chęć co prędzej coś napisać.
    Bogdan Jański

  • Dziewczyna, sto pięćdziesiąt książek, kilku przyjaciół i krajobraz o milowej średnicy były dla niego światem.
    Georg Christoph Lichtenberg

  • Podobno strzela się bardzo celnie po kilku kieliszkach; zwróćcie uwagę na pokrewieństwo strzelania i poezji.
    Georg Christoph Lichtenberg

  • Cechą wielkich umysłów jest wyrazić wiele w kilku słowach, tak jak cechą umysłów miernych jest w wielu słowach nie powiedzieć nic.
    François de La Rochefoucauld

  • Dostanie się w ręce kilku lekarzy grozi śmiercią.
    Menander

  • Zapoznajemy się z kobietą w ciągu kilku chwil, poznajemy ją bliżej w ciągu kilku lat, ale dopiero zrywając z nią - poznajemy ją naprawdę.
    Horacy Safrin

  • Kilku frajerów rządzi świata tego polityką Najpotężniejsi z nich myślą o władzy nad galaktyką
    Kazik Staszewski

  • Postępuj zawsze właściwie. Da to satysfakcję kilku ludziom, a resztę zadziwi.
    Mark Twain

  • Są kobiety, które nie lubią zadawać cierpień kilku mężczyznom jednocześnie i wolą zajmować się jednym: to kobiety wierne.
    Albert Camus

Aforyzmy

  • Są kobiety, które nie lubią zadawać cierpień kilku mężczyznom równocześnie i wolą zajmować się jednym: to kobiety wierne
    Kobiety

Powiedzenia

  • Do szczęścia czasem brakuje kilku chwil, ale warto czekać.

Życzenia

  • Piszę już od kilku dni,
    Ile znaczysz dla mnie Ty,
    Ile potu nań użyłem,
    Jak się cały czas męczyłem,
    Żeby miłość ta ożyła
    I się nigdy nie zburzyła.
    Miłosne

  • Odchodzę stąd nie raz,
    w marzeń swych świat
    i widzę rzeczy z przed kilku lat.
    I widzę rzeczy całkiem niedawne,
    lecz nie dla wszystkich ludzi jawne.
    I widzę nas, leżymy koło siebie
    i nawet nie wiesz,
    jak bardzo kocham ciebie.
    Dla zakochanych

  • W życiu spotykam wielu ludzi tylko kilku moje serce budzi w Tobie tato mam przyjaciela bez Ciebie tatusiu me serce umiera.
    Dzień ojca

Wiadomości SMS

  • Przyznam się jak na spowiedzi - ktoś mi ciągle w głowie siedzi. Siedzi tam od kilku dni, to na pewno jesteś Ty.
    Miłosne

Dowcipy

  • Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
    - A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
    W drugą mierzył pediatra.
    - Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
    Kolejny był psychiatra.
    - Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
    Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
    - Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
    O lekarzach

  • Do lekarza przychodzi facet:
    - Panie doktorze, od kilku dni mam ten sam koszmarny sen: po pokoju goni mnie teściowa z krokodylem. Nie mogę zapomnieć tego śmierdzącego oddechu, koślawych żółtych zębów...
    - To faktycznie wygląda bardzo groźnie - przerywa lekarz.
    - Właśnie! A krokodyl wygląda jeszcze groźniej.
    O teściowej

  • Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
    - Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
    - Ależ córeczko, może jest zestresowany...
    - Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
    - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
    I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
    - Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
    - Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
    O mężu i żonie

  • Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
    - Leje pan wodę.
    - Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...
    Szkolne

  • Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedźwiedzia polarnego.
    Po kilku godzinnym oczekiwaniu wreszcie pojawia się niedźwiedź. Myśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia.
    Za chwile na ramieniu czuje łapę,odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi:
    -Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia to my go gwałcimy.
    Co powiedział to zrobił.
    Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godzin trenuje strzelanie. No ale minął rok, myśliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedźwiedź.
    Myśliwy celuje, celuje, strzelił - nie trafił. Po chwili czuje łapę na ramieniu,odwraca się a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
    - Wiesz stary zasady znasz, co ja ci będę tłumaczył.
    Myśliwy się totalnie wk*rwił. Wrócił do domu i cały czas trenował.
    Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedźwiedź. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
    - Stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz na polowanie...
    O zwierzętach

  • Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich zaproponował:
    - Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
    Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia.
    Wreszcie któryś odpowiada:
    - Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
    O informatykach

  • Po kilku latach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do królewskiego zamku. Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony miecz i powiedział:
    - Wasza Wysokość, przez ostatnie pięć dni wyrzynałem w pień wsie, puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topiłem dzieci - wszystko, by pognębić twoich wrogów na zachodzie...
    - Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Przecież ja nie mam żadnych wrogów na zachodzie.
    - Teraz już masz.
    Różne

  • Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku minutach badania orzeka:
    - Musi pan przestać się onanizować
    - Dlaczego??
    - Bo próbuje pana przebadać..
    O lekarzach

  • Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego,wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu:
    - Zagra pani w coś ze mną?
    - Nie, dziękuje
    - A może jednak.
    - Nie, nie.
    - Nooo, bardzo panią proszę.
    - Ehhh, no dobra.
    - No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani 5 dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję 5 tysięcy dolarów. To jak, ok?
    - Ehhh, ok.
    No to biznesmen zadaje 1 pytanie:
    - Jaka jest odległość między słońcem a księżycem?
    Blondynka myśli i myśli:
    -Eeeee... mmmm... niestety nie wiem.
    Daje mu 5 dolców, po czym sama zadaje pytanie:
    - Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
    Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te 5 tysięcy dolarów i pyta się jej:
    - To co to jest to co wchodzi pod górę na 2 nogach, a schodzi na trzech.
    Na to blondynka daje mu 5 dolarów...
    O blondynkach

  • W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
    - Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
    Na to facet:
    - Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
    Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
    - Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
    Facet:
    - Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfą.
    Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
    - Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
    Facet:
    - Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
    Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
    - O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
    - Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
    Różne

  • Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamany.
    - No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
    - AIDS!
    Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
    - No i co?
    - AIDS!
    Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
    - Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!!
    O Polaku, Rusku i Niemcu

  • Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
    - Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
    - No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych... itp. itd.
    - Dziękuję, skontaktujemy się z panem.
    Następnie wchodzi filozof:
    - Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
    - Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek... itd. itd.
    Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
    - Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
    Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz. wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
    - A ile ma być?
    O Polaku, Rusku i Niemcu

  • Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
    - Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
    Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
    - Czego chcesz?
    - Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
    Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
    - Przyspiesz!
    Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
    - To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
    - Tak?
    - Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
    Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
    - Przyspiesz jeszcze!
    Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
    - Co znowu?
    - Może pomóc wam wyjechać z tego błota?
    Różne

  • Starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka. Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd...
    - Siedem punktów - mówi
    Żona się odwraca i pyta:
    - Co to miało znaczyć?
    - To pierdowy football! Prowadzę 7-0!
    Po kilku minutach żona puszcza głośnego bąka.
    - Przyłożenie!!! Mamy remis!!!
    Po kolejnych kilku minutach koleś znowu głośno wydalił gazy.
    - Ha! Przyłożenie!!! 14-7!!!
    Żona od razu prrrrrrrryk!
    - I znowu remis!
    Po 5 sekundach kobieta puściła cichacza.
    - strzał z pola! prowadzę 17-14!
    Gościu pod dużym napięciem, nie chce przegrać z żoną! Skupia się ale rezultatów brak... Czas upływa, porażka coraz bliżej, ostatnie spięcie, pot na twarzy i nagle... niestety... puściły mu zwieracze i do łóżka zamiast bąka wyskoczyło małe, rzadkie gówno...
    Żona patrzy na niego i pyta:
    - Co to było?
    A dziadek na to:
    - Koniec pierwszej połowy! Zmiana stron!!!
    O mężu i żonie

  • - Panie doktorze, mam biegunkę!
    - Zapiszę panu czopki.
    Po kilku dniach:
    - Panie doktorze, nic nie pomogło!
    - To ja zapiszę panu jeszcze jedno opakowanie!
    Po następnych kilku dniach:
    - Panie doktorze i tym razem nic nie pomogło! Proszę o jeszcze jedną receptę!
    - Do cholery, czy pan te czopki żre?!
    - A co?! Może mam je sobie do dupy wsadzać?!
    O lekarzach

  • Kilku urwisów chce zaszokować nową nauczycielkę, więc na początku lekcji zamiast w ławce siadają na kaloryferze.
    - Chłopcy - mówi nauczycielka - kiedy już wysuszycie bieliznę usiądźcie na swoich miejscach.
    Szkolne

  • Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę. Po kilku godzinach błąkania się po świerkowym zagajniku, jedna mówi do drugiej:
    - Wiesz co? Bierzmy pierwszą lepszą, nawet bez bombek i wracajmy do domu!
    O blondynkach

  • Do prezesa Jarosława zgłosiło się kilku młodych ludzi w harcerskich strojach.
    - Przychodzimy z propozycją - zaczął najwyższy z grupy.
    - O co chodzi?
    - Chcemy postawić pomnik Panu śp. Prezydentowi przed Pałacem, który stanie w miejscu, gdzie nasi koledzy postawili krzyż zaraz po katastrofie. Co pan na to?
    - Dobrze wiecie, że ja jestem za od samego początku!
    - Wiemy i dlatego przychodzimy tutaj bezpośrednio do pana.
    - Tylko, że władze miasta nie są przychylne na tą lokalizację!
    - Nam pozwolą - dorzucił drugi z grupy - mamy swoje sposoby!
    - Na kiedy planujecie zakończenie prac?
    - Do końca roku powinien stanąć!
    - Jakiej wielkości będzie mój śp. brat?
    - Wszystko zależy do tego, jak obfite opady śniegu będą przed Bożym Narodzeniem w stolicy.
    Polityczne

  • Szef wrócił z lunchu w bardzo dobrym humorze i zwołał wszystkich pracowników, by wysłuchali kilku dowcipów, które usłyszał. Wszyscy śmiali się do rozpuku, oprócz jednej dziewczyny.
    - O co chodzi? - przyczepił się szef - Nie masz poczucie humoru?
    - Nie muszę się śmiać - odpowiedziała dziewczyna - Odchodzę w piątek.
    W pracy

  • Prezydent przyjeżdża do bazy wojskowej na południu i pisze raport...Po zadaniu kilku pytań podchodzi do jednego z żołnierzy i pyta:
    - Jak tam wasze życie seksualne..?
    - Do miasta wprawdzie daleko, ale mamy tu wielbłądzicę-odpowiada żołnierz
    Prezydent patrzy zdziwiony,pyta kolejnych żołnierzy i otrzymuje podobne odpowiedzi...
    Pomyślał, że przetestuje i poszedł do namiotu z wielbłądzicą...
    Po 2 godzinkach wychodzi i stwierdza: Wielbłądzica stara, ale jara...
    A żołnierze chórem:
    -Fakt, do miasta zawsze dowiezie.
    O żołnierzach

Piosenki

  • Białe róże
    Biesiadne i Ludowe
    Znalazłem te kwiaty w mroczny dzień, W kafejce nie dużej. Leżały samotnie od kilku dni, Dlaczego?...

  • Pozwól mi się pocałować
    Biesiadne i Ludowe
    Znasz mnie już przecież od kilku dni Wynoszę śmieci, przynoszę bzy Z mamą się zgadzam,...

  • Kilku kumpli weź
    Dla dzieci
    Kilku kumpli i patyk albo dwa Powstanie dom, w którym mieszkać się da Kumpli weź patyk...