kaczyński 13 wpisów dla sprawdzanej frazy

Cytaty

Życzenia

  • UWAGA - w odpowiedzi na wierszyki typu: "ile wpadek miał Kaczyński..."

    Ile śmiechu w Twym wierszyku,
    Ile nazwisk polityków,
    Ile rymów tu jest celnych,
    Ile mężów stanu dzielnych,
    Ile spraw ma Lepper w toku,
    tyle szczęścia w Nowym Roku
    Noworoczne

  • Ile wpadek miał Kaczyński,
    ile dziewczyn miał Łyżwiński,
    ile Giertych miał idei,
    ile w Tusku jest nadziei,
    ile Lepper ma wyroków
    tyle szczęścia w Nowym Roku
    Noworoczne

Wiadomości SMS

  • Coś w wannie pluska - to Kaczyński myje Tuska.
    Śmieszne

Dowcipy

  • Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.
    Polityczne

  • Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński. Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
    - Nie udało mi się do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
    - Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
    - Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
    - Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i będą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
    Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.
    Polityczne

  • Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedną z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: - Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład?
    Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
    - Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
    - Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
    - Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
    - Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
    Czy ktoś ma inne pomysły?
    W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
    - Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
    - Brawo! - woła Lech Kaczyński - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
    Na to Jasiu:
    - Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
    Polityczne

  • Rydzyk dzwoni nad ranem:
    - Halo, czy to Jarosław Kaczyński?
    - Nie, tu Lech.
    - A, to przepraszam...
    Polityczne

  • Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja wina. Kaczyński nie wytrzymał i mówi:
    - Donku nie kłóćmy się, moja wina
    Tusk zmieszany:
    - Nie no moja w końcu raczej...
    Kaczyński na to sprawiedliwie:
    - Wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Rozejm? I wyciąga piersiówkę podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu, a ten chowa ją do kieszeni.
    Tusk pyta:
    - A Ty nie pijesz?
    - Nie, ja czekam na policję.
    Polityczne

  • Kaczyński u królowej brytyjskiej. Uroczysta kolacja w pałacu. W pewnym momencie ktoś wznosi toast za zdrowie królowej. Wszyscy wstają, tylko Kaczyński nie. Ktoś go szturcha, szepcąc:
    - Panie Lechu, trzeba wstać, gdy jest toast za zdrowie królowej.
    Na to Kaczyński:
    - No przecież już pół godziny stoję!
    Polityczne

  • Lech Kaczyński umarł. Jego dusza powędrowała do bram nieba, gdzie czekał na niego św. Piotr. Piotr zatrzymuje Lecha i mówi:
    - Słuchaj, stary. Z kimś takim jak ty nie mamy do czynienia na co dzień, mamy więc specjalną procedurę dla takich przypadków. Szef każe ci spędzić jeden dzień w piekle, i jeden w niebie, żebyś mógł sobie sam wybrać miejsce zamieszkania. Tam, gdzie wybierzesz, spędzisz wieczność.
    Uśmiechnięty Kaczyński odpowiada:
    - Ale ja już wybrałem, chcę do nieba!
    Na to Piotr:
    - Przykro mi, takie są zasady.
    Więc Lech wsiadł najpierw do windy prowadzącej do piekła. Winda się zatrzymała, drzwi się otwierają. Widok wprawia pasażera w zaskoczenie.
    Przed nim jest zielone pole golfowe, obok widać pawilon klubowy. Siedzą tam wszyscy jego nieżyjący przyjaciele, rodzina, elegancko ubrani. Na jego widok biegną z otwartymi ramionami i witają go radośnie, a następnie zapraszają na wytrawną kolację z szampanem i kawiorem. Przy kolacji odwiedza ich diabeł, tak samo elegancko ubrany, czysty, ogolony itd. Przynosi im lody.
    Gdy Lech kończy piąty kieliszek szampana, diabeł mówi:
    - Śmiało, Leszku, wypij następny.
    - No, nie wiem czy to wypada...
    - Spoko, tu jest piekło i wszystko wolno!
    **
    Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. "W sumie diabeł to fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dowcipy. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie w niebie."
    Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dowcipu ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o "wieczystym pokoju" i generalnie jest miło, ale nieciekawie.
    Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi:
    - Widzisz, Piotrze... niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła...
    Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał:
    - Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj?
    Na to diabeł z uśmiechem:
    - Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas.
    Polityczne

  • W Warszawie na skrzyżowaniu wypadek. Z jednego auta wychodzi Tusk z drugiego Kaczyński:
    -To cud, że żyjemy - mówią.
    - Tak, to znak żebyśmy się wreszcie dogadali - mówi Kaczyński -
    uczcijmy to.
    Wyciąga piersiówkę i podaje Tuskowi. Tusk bierze łyk, a Kaczyński zakręca butelkę i chowa.
    - No a ty? - pyta Tusk.
    - Ja poczekam aż przyjedzie policja.
    Różne