jak zwykle 18 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Jan Sopel
    Adam Ziemianin
    Elektryk Jan Sopel świeci -jak zwykle - przykładem niczym żarówka setka choć wcale by nie musiał...

  • Próba rozwiązania mitologii
    Zbigniew Herbert
    Bogowie zebrali się w baraku na przedmieściu. Zeus mówił jak zwykle długo i nudnie. Wniosek końcowy:...

  • Powiedzcie to dalej
    ks. Jan Twardowski
    Różo powiedz róży szpaku powiadom szpaka ogary szczekajcie ogarom jak zwykle w wielu tonacjach czaplo wypaplaj...

Cytaty

  • Po śmierci żony zrozpaczony kompozytor siedział i płakał, nie mogąc się niczym zająć. Jeden z przyjaciół obiecał zorganizować pogrzeb, potrzebował jednak pieniędzy. Bach jak zwykle odpowiedział: - Zwróć się z tym do mojej żony.
    Johann Sebastian Bach

Dowcipy

  • Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
    - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
    Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
    - Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
    Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
    - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
    - Oczywiście, że z wieloma!
    Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
    - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
    O mężu i żonie

  • Przychodzi kura do kury:
    - Dzień dobry, jest mąż?
    - A jest, jak zwykle, grzebie przy aucie...
    O zwierzętach

  • Żona w trakcie kuracji odchudzającej.
    Staje jak zwykle wieczorem na wadze i kolejny raz konstatuje, że dieta nie przynosi pożądanych rezultatów.
    - Słuchaj, kochanie - zwraca się do męża z nadzieją w głosie. - Jaka żona by Ci się bardziej podobała: szczupła i zrzędliwa czy gruba i wesoła?
    Mąż odkładając gazetę:
    - A ile byś musiała przytyć, żeby być wesołą?
    O mężu i żonie

  • Przychodzi jak zwykle spóźniony lekarz i zaczyna przyjmować pacjentów:
    - Proszę bardzo!- Mam kłopoty z oddawaniem moczu.
    - Ile ma pan lat?
    - 84.
    - To już pan swoje oddał... Następny proszę!
    O lekarzach

  • Jak zwykle, po ślubie kończy się sielanka, a zaczynają się problemy. Pewnego dnia przychodzi mąż z pracy, a kran w domu cieknie. Żona pyta:
    - Może byś naprawił kran?
    Mąż mówi:
    - A co ja, hydraulik?
    Na drugi dzień ogródek jest nie skopany. Żona znowu się pyta:
    - Może byś skopał ogródek?
    - A co ja, ogrodnik?
    Na trzeci dzień mąż przychodzi i krany nie ciekną i ogródek jest skopany. Mąż się pyta żony:
    - Kto wszystko zrobił?
    A żona:
    - Sąsiad powiedział, że zrobi to wszystko za ciebie, jeśli upiekę mu jakieś pyszne ciasto, albo się z nim prześpię.
    - No i co mu upiekłaś?
    A żona:
    - A co ja, cukiernik?
    O mężu i żonie

  • Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem.
    - Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od Ciebie!
    Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
    - A ta zła?
    O mężu i żonie

  • Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
    - Był pan w wojsku, Kowalski?
    - Byłem.
    - I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
    - Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...
    O żołnierzach

  • Po ostatnim radiowym starciu Tuska z Kaczyńskim, gdy już obydwaj interlokutorzy wychodzili ze studia, jak zwykle dociekliwa Monika Olejnik, patrząc na czekających na nich ochroniarzy, zapytała jakimi kryteriami kierowali się przy doborze tych panów. Tusk odpowiedział, że jego bodyguard musi przede wszystkim szybko działać, a dopiero potem zastanawiać się nad konsekwencjami. Na to oczywiście Kaczyński przedstawił zupełnie odwrotne wymagania:
    - Mój goryl zawsze najpierw pomyśli zanim coś zrobi.
    Olejnik poprosiła więc o zademonstrowanie ich podejścia do obowiązków.
    - Przywal Tuskowi - szybko powiedział Kaczyński do swojego mięśniaka.
    Ten jednak zaczął się głośno zastanawiać:
    - Przecież to premier, a jak potem będzie mnie ciągał po sądach...
    Tusk w rewanżu polecił swojemu aby uderzył Kaczyńskiego. Ten bez zastanowienia rypnął w go w twarz, tak mocno aż zwalił go na ziemię. Ochroniarz zaś stanął i drapiąc się w głowę intensywnie myślał.
    - O czym teraz pan myśli? - zapytała Monika O.
    - Zastanawiam się czy mu jeszcze z kopa nie "przyczosnkować".
    Polityczne

  • Pewna staruszka, codziennie sprzedawała biszkopty własnego wypieku. Stała jak zwykle, obok wejścia do centrum handlowego. Cena jednego rumianego biszkopta wynosiła 20 groszy.
    Każdego dnia z biurowca, znajdującego się po drugiej stronie ulicy, wychodził około południa młody mężczyzna, podchodził do staruszki i kładł na tackę 20 groszy nigdy nie biorąc towaru, szedł dalej bez słowa. Sytuacja taka powtarzała się przez kilka lat. Wiosną, pewnego pogodnego dnia, mężczyzna jak zwykle podszedł do staruszki, położył 20 groszy na tackę i już miał iść dalej, a ona mówi:
    - Jest pan od lat najlepszym moim klientem, dlatego z przykrością muszę pana poinformować, że od jutra biszkopty zdrożeją o 5 groszy.
    Różne

  • Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę oliwna.
    Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej dżin, który obiecał spełnić im po jednym życzeniu.
    Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:
    -- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk,
    bez problemów o nic.
    Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
    -- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją
    osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką.
    Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
    -- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.

    Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego.
    O dyrektorach

  • Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego... Ojciec wyciąga portfel i mówi do Jasia:
    - Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 1000 i lanie od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
    O Jasiu

  • Rozmawia dwóch kumpli. Jeden z nich mówi:
    - Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o owym. Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem: Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu.
    - A co na to żona?
    - A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi.
    O mężu i żonie

  • Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała. Powoli zapadała noc, a jego nie było. Wyglądała go już od kilku dni, skubiąc ze zniecierpliwienia i tak już porwane firanki. Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym okrzykiem obwieszczał swoje przybycie. Tym razem jednak mocno się spóźniał. Kiedy już miała zamknąć okno i udać się na spoczynek, usłyszała jego - wywołujący drżenie serca - mocny, męski głos:
    - PANI JULIO!!! RENTA!!!
    Stosunki damsko-męskie

Piosenki

  • Ławice
    Szanty
    Jak każdego dnia zabraliśmy lód, Boss jak zwykle rzekł- Dziś pogoda będzie. Stary motor nasz zaczął...