i tak dalej 25 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Tydzień
    Jan Brzechwa
    Tydzień dzieci miał siedmioro: Niech się tutaj wszystkie zbiorą! Ale przecież nie tak łatwo Radzić sobie...

  • Schyłek wieku
    Wisława Szymborska
    Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek. Już tego dowieść nie zdąży, lata ma policzone,...

  • Z zabaw i gier dziecięcych
    Andrzej Bursa
    Gdy ci się wszystko znudzi spraw sobie aniołka i staruszka gra się tak: podstawiasz staruszkowi nogę...

  • Niebo
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    Mieszkam w takiej ponurej dzielnicy, przy okropnie niemiłej ulicy: Brzydkie słowa na ścianach, stróżka wiecznie pijana,...

  • Nr 42
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    Ona miała dużą nogę, nogę widmo, supernogę, i na tle tym złe kobiety traktowały...

  • Gucio zaczarowny
    Czesław Miłosz
    Istoty od nicości odległość jest nieskończona 1 Pochyłe pola i trąbka. Ten zmierzch i nisko leci...

  • Xiii
    Jan Kasprowicz
    Pierwsze lata, kiedy się pobrali, Szczęście kwitło jak w polu makówki, Mieli chatę, szkapsko i dwie...

  • Xxxiii
    Jan Kasprowicz
    Na sejmiku zebrali się licznie: Posła wybrać trza do parlamentu: Pełno wrzawy, pełno krętu wętu...

  • Protest
    Julian Tuwim
    O tę Polskę, o ojczyznę Najboleśniej zatroskani, (Bożeż Ty mój miłościwy, Co to będzie , moja...

  • Czerwony ogrodnik - Józef Maj
    Adam Ziemianin
    Ogrodowa go nie lubi na szczęście ma auto - fiata małego chyba- więc nie musi pieszo...

  • Historyczna nowa szkoła
    Adam Asnyk
    Historyczna nowa szkoła Swą metodę badań ścisłą, Sprowadzoną hurtem z Niemiec, Rozpowszechnia ponad Wisłą I nabywszy...

  • WIERSZ RYMOWANY
    Charles Bukowski
    złote rybki całą noc śpiewają z gitarami, a kurwy zwijają się wraz z gwiazdami, kurwy zwijają...

  • Wymówki
    Charles Bukowski
    znów słyszę o kimś, kto ma zamiar wziąć się do roboty, cos namalować, napisać...

  • Przepis
    Czesław Miłosz
        Tylko nie wyznania. Własne życie tak mnie dojadło,że znalazłbym ulgę opowiadając o nim. I zrozumieliby mnie...

  • Traktat moralny (fragmenty)
    Czesław Miłosz
    (...) Żywot grabarza jest wesoły. Grzebie systemy, wiary, szkoły, Ubija nad tym ziemię gładko Piórem, naganem...

  • Walc nad Missisipi
    Edward Stachura
    Siedzimy Jim i ja, Gdzie Missisipi łan, Złociste liście drzew Na głowy lecą dwie......

  • Rodowód
    Julian Tuwim
    Po co się ciskasz, mój Wuerze, Po co wymyślasz mi od żydka? Żydem aż śmierdzi...

  • Wyjątek z pewnej gazety
    Gabriel Leon Kamiński
    Poleciała w Kosmos. Wszyscy jej zazdrościli, Chwalili Darwina i innych szaleńców. Szympansica jako przedstawicielka Teorii Powstania...

Cytaty

  • Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów, tak dużo bowiem dokonali – stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej – delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchem do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi – i to z tych samych powodów.
    Douglas Adams

  • [...] większość jest tyranem, która podszeptem rządzących, albo i nie, decyduje o tym co ja mam robić w łóżku, co ja mam jeść, co ja mam pić, co ja mam ćpać i tak dalej.
    Janusz Korwin-Mikke

Dowcipy

  • Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
    - Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
    - Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
    Idzie dalej.
    - Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
    - Nie, 14.
    - Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
    - Nie, 13.
    - Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
    - Nie, 12.
    I tak dalej, aż wreszcie...
    - Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
    - Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
    - Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
    - Nie, 15.
    - Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
    - Nie, 14.
    - Przepraszam...
    I tak dalej, aż...
    - Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
    - Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
    Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
    - Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
    - Nie.
    - A pan?
    - Nie.
    - A pana żona?
    - To nie jest moja żona.
    - Przepraszam. A pani chce?
    - Nie!
    - A może pan łysy chce spróbować?
    - Nie!!!
    Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
    - Ma pan otwieracz?
    - Nie.
    - A pan?
    - Nie.
    - A pana żona?
    - To nie jest moja żona.
    - Przepraszam. A pani ma?
    - Nie!
    - A może pan łysy ma otwieracz?
    - Nie!!!
    Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
    - Chce się Pan napić?
    - Nie.
    - A pan?
    - Nie.
    - A pana żona?
    - To nie jest moja żona.
    - Przepraszam. A pani chce?
    - Nie!
    - A może pan łysy chce się napić?
    I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
    - Łysy! K*rwa! PIJ!!!
    Różne

  • Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
    - Tato, co to takiego "alternatywa"?
    - Hmmm... dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład: wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić, by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka... Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej... Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, które znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie, więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury niosą jajka, ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej... Aż tu pewnego dnia, po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa. W gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku, a tu trzeba płacić kredyty... I jak to mówią synku - jesteś udupiony...
    - No dobra ojciec, a gdzie tu alternatywa?
    - Kaczki synu, kaczki...
    Różne

  • Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
    Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m.in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
    - Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
    Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
    - Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.
    Różne

  • Hotel w Londynie. Autentyczna korespondencja pracowników pewnego londyńskiego hotelu z gościem tego hotelu. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet:

    Szanowna Pani Pokojówko,

    Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek, ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję. S. Berman
    ------

    Szanowny Gościu z pokoju 635,

    Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolne i wróci jutro, czyli w czwartek. Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka spod prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na pudełku z chusteczkami, na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce leżą teraz tylko 3 mydełka, które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by zostawiać codziennie 3 sztuki w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony. Dotty

    ------
    Szanowna Pani Pokojówko,

    Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwyklesprząta mój pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym hotelu jeszcze przez dwa
    tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe mydło dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak dalej. Proszę je zabrać. S. Berman
    ------
    Szanowny Panie,

    W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówkazostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka, bo mamy polecenie od kierownika, by tak zawsze robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce, i przełożyłam je do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w apteczce, aby było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze wkładamy doapteczki dla nowych gości i co do których nie zgłaszał Pan obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek. Jeśli mogę jeszcze czymś Panu służyć, proszę dać mi znać./ Pańska pokojówka Kathy

    -----
    Szanowny Panie,

    Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, że dzwonił Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki. Przydzieliłam Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi, bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama
    poczynić odpowiednie kroki. Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17, numer wewnętrzny 1108. Elaine Carmen, administrator

    -----
    Szanowna Pani Administrator,

    Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam hotel o 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj wieczorem dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem
    pana Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się wprowadziłem, bo zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze kładzie na półce.W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka. Czy to się kiedyś skończy? S. Berman
    ----
    Szanowny Panie,

    Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w Pańskim pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli jeszcze mogę czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer wewnętrzny 1108, od 8 do 17. Elaine Carmen, administrator

    ------
    Szanowny Panie Dyrektorze,

    Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła, łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać posłańca, żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet. S. Berman

    ------

    Szanowny Panie,

    Poinformowałem naszą administratorkę, panią Elaine Carmen, oPańskim problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskimpokoju nie było mydła, wydałem przecież wyraźne polecenie, by każdapokojówka przy każdym sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast poczynimy w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za kłopoty, które sprawiliśmy./ Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
    -----

    Szanowna Pani Administrator,

    Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay? Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54 małych kostek camay. Chcę moje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial. Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial. S. Berman

    -----
    Szanowny Panie,

    Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło znikło, więc osobiście przyniosłam je z powrotem 24 kostki camay plus jeszcze 3, które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4 kostkach cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus standardowe 3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują duże kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w Pańskim pokoju./ Elaine Carmen, administrator

    -----

    Szanowna Pani Administrator,

    Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:- na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami, - na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami, - na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki, - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami, - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych,- na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało używana - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3 sztuki. Bardzo Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że słupki , w których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się. Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych dostaw.

    I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień. S. Berman
    W pracy

  • Pewnego razu łódź przybiła do malej, meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.
    - Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin.
    - W takim razie dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.
    Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.
    - A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin.
    - Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię sie ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoja żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...
    Amerykanin przerywa.
    - Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie ci większa łódź możesz kupić druga łódź i trzecią, i tak dalej, aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom, będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tę małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować swoimi interesami.
    - Ile czasu mi to zajmie? - zapytał Meksykanin.
    - Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin.
    - A co później?
    - Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się. - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!
    - Miliony? Naprawdę?... A co potem?
    - Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi...
    * Morał tej historii: Zastanów się dokąd chcesz dojść w swoim życiu, bo może już tam jesteś!
    Różne