Wiersze
-
Kto pyta - nie błądzi
Jan Brzechwa
Którędy się idzie, by zejść na manowce? Czy mańkut z natury już jest lewicowcem? Skąd wiedzą... -
Kwitnie lipa
Ludwik Jerzy Kern
Gdy parny czerwiec lipcowi interes cały zdaje Odrzucający zapach unosi się nad krajem. Wiaczorem idziemy...
Dowcipy
-
Milicjant z drogówki zatrzymuje luksusowego Bentley'a za przekroczenie dopuszczalnej prędkości.
Bentley zatrzymuje się majestatycznie, bezszelestnie opuszcza się przyciemniana szyba.
- Inspektor Pietrow. Poproszę dokumenty.
Z okna wysuwa się ręka z pięciotysięczno-rublowym banknotem. Inspektor zręcznym ruchem umieszcza banknot w kieszeni swojego munduru.
Milicjant:
- Wszystkiego najlepszego! Proszę się postarać na przyszłość nie przekraczać dopuszczalnej prędkości...
Z okna wysuwa się ponownie ręka z banknotem.
- I proszę uważać, bo za następnym zakrętem stoi druga ekipa...
Kolejny banknot znika niepostrzeżenie w kieszeni munduru.
- Pracuję tutaj we wtorki i czwartki od 8 rano do 15.00. Zapamiętałem pański numer, w te dni może Pan jeździć spokojnie, tak jak Pan lubi...
Następne 5 tysięcy rubli znika w kieszeni milicjanta.
- Szczęścia życzę, zdrowia Panu i rodzinie, mądrych dzieci, powodzenia w biznesie, żeby piesek zostawał championem na wystawach międzynarodowych...
Znowu ręka w kieszeni z banknotem.
Inspektor stoi kilka chwil z bardzo zamyśloną miną. Po chwili uśmiecha się i mówi:
- A teraz powiem wierszyk...
O policjantach -
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Ku**a Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta je**na żarówka
O Polaku, Rusku i Niemcu -
Policjant zatrzymuje kobietę za przekroczenie prędkości.
- Dzień dobry. Widzi pni, co to jest? (pokazuje na radar)
-Dzień dobry. Nie. Co to? Suszareczka?
- Nie, proszę pani. To jest radar. I co my tu mamy? Widzi pani te cyferki?
-140. Widzę.
- No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu.
- Nie mam.
- Jak to pani nie ma?
- No, bo widzi pan, tak to wszystko się dzisiaj szybko działo...i ten samochód nie jest mój.
- Jak to nie pani?
- No tak, ukradłam go. Bo jak zabiliśmy tamtą kobietę, To trzeba było jakoś pozbyć się zwłok, a ja nie chciałam brudzić swojego auta, więc ukradłam to i zapakowałam zwłoki do bagażnika. I teraz tak szybko jadę, żeby jak najszybciej pozbyć się ciała.
- To ma pani na dodatek trupa w bagażniku?! Proszę wysiąść, ręce na maskę i nie ruszać się!
Policjant dzwoni po wsparcie:
- Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i przekroczenie prędkości.
Za chwilę cała ekipa z ostrą bronią. Dowodzący podchodzi do kobiety.
- Ma pani jakieś dokumenty?
- Mam, ale w samochodzie w skrytce. Mogę wyciągnąć?
Po czym sięga do skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny samochodu. Wszystko w największym porządku.
- Jak to, to nie jest kradziony samochód?!
- Nie, skądże, to mój samochód.
- To proszę otworzyć bagażnik.
Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na miejscu, koło zapasowe itp... Dowódca zdezorientowany:
- No jak to, mamy zgłoszenie, że samochód kradziony, w bagażniku trup...
-...i co, jeszcze naopowiadał może, że niby prędkość przekroczyłam?
O policjantach -
Na pewnej stacji kolejowej zginęła cysterna spirytusu. Policja prowadzi dochodzenie. Wszystkie ślady prowadzą do Malinowskiego. Do jego zagrody udaje się ekipa dochodzeniowa. Malinowski jest kompletnie pijany.
- Gdzie spirytus?
- Ukradłem i sprzedałem - przyznaje bez sprzeciwu Malinowski
- A gdzie pieniądze?
- Przepiłem...
O policjantach -
Mieszkający od lat w USA stary Arab ma 10 hektarowe pole ziemniaków. Nadszedł czas sadzenia, Arab jest już za stary na prace fizyczne a jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL
WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 400 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przez tydzień przekopywali całe pole. Nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze,
Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie
mogłem! ! !
Różne