do kolegi 17 wpisów dla sprawdzanej frazy

Dowcipy

  • Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:
    - Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje!
    - Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.
    Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:
    - Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.
    - A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.
    O bacy

  • Fąfara do kolegi:
    - Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
    - Co się stało?
    - Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
    O teściowej

  • Kolega do kolegi:
    - Wiesz co, moja żona to straszny niechluj.
    - Dlaczego?
    - W domu ciągle brud i smród. Kurze niepowycierane, nieodkurzone od tygodni. Nawet odlać się nie mogę bo w zlewie pełno brudnych naczyń.
    O mężu i żonie

  • Jechało dwóch policjantów radiowozem i nagle jednego z nich rozbolał żołądek.
    Mówi do kolegi:
    - Piotrek, zatrzymaj samochód, muszę na chwilę iść w krzaki. Zatrzymali się, wyszedł. Po chwili znowu krzyczy do kolegi;
    - Piotrek, rzuć mi bloczek z mandatami - nie mam się czym podetrzeć!
    - Czyś ty zwariował? Weź 10 złotych i sobie podetrzyj.
    Po pewnym czasie pechowy policjant wychodzi z krzaków, ale jest jakoś dziwnie upaprany.
    - A ty coś taki umazany?
    - Miałem tylko osiem pięćdziesiąt...
    O policjantach

  • - Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
    - Z piciem?
    - Nie, z czytaniem.
    Różne

  • - Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara krowa spod ciemnej gwiazdy.
    Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
    - Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
    O teściowej

  • Wędkarz telefonuje do kolegi:
    - Wpadnij do mnie jutro rano, pojedziemy na ryby.
    - Ale ja nie potrafię łowić! - odpowiada ten drugi.
    - Co w tym trudnego? Nalewasz i pijesz.
    Różne

  • Jasiu mówi do kolegi:
    - Moja siostra to ma szczęście.
    - Dlaczego?
    - Była na prywatce i tam grali w taką grę, że każdy chłopiec musiał pocałować dziewczynę lub dać jej tabliczkę czekolady.
    - I co?
    - Przyniosła dwanaście tabliczek...
    O Jasiu

  • Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
    - Zgadzasz się na seks grupowy?
    - A kto bierze udział?
    - Ja, Ty i Twoja żona!
    - Nie, nie zgadzam się.
    - Ok, to Ciebie skreślam z listy.
    Różne

  • Kolega do kolegi:
    - Wiesz wczoraj zjadłem pół arbuza i normalnie tak mnie czyściło, że myślałem, że umrę.
    - No, ale to nie musiało być koniecznie od arbuza.
    - Też tak myślałem, ale zjadłem drugą połowę i też się zesrałem.
    Różne

  • - Franek! Sprawdź czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz - mówi milicjant do kolegi.
    - Działa... nie działa... działa... nie działa...
    O policjantach

  • Dyrektor przychodzi do kolegi lekarza.
    - Słuchaj, coś mi jajka sinieją.
    - Pokaż je, to zobaczę, co to jest. Po przebadaniu mówi:
    - Powiedz swojej sekretarce, żeby sobie tyłka kalką nie podcierała.
    O dyrektorach

  • Pracownik mówi do kolegi:
    -Ostatnio czytałem o komputerze, który wykonuje pracę za 20 wykwalifikowanych pracowników biurowych. To już prawdziwy rozum.
    -Pracować za dwudziestu? I ty to nazywasz rozumem???
    W pracy

  • Policjant do kolegi:
    - Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana?
    - Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj się go.
    Policjant, podchodzi i pyta:
    - Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
    - To taka rokokowa kokota.
    Drugi policjant pyta go po powrocie:
    - I co ci powiedział?
    - Eee tam, to jakiś jąkała.
    O policjantach

  • Przychodzi facet do kolegi i pyta się czy nie chce zobaczyć jego psa.
    Kolega pyta czy nie gryzie.
    Facet na to:
    - No...chciałbym to sprawdzić.
    O zwierzętach

  • Jaś mówi do kolegi:
    - Dostałem od ojca po skórze.
    - Za co? -pyta kolega
    Jaś na to:
    - Za to, że zobaczył świadectwo...
    - I za co jeszcze? - pyta się znowu kolega
    - Bo to było jego świadectwo.
    O Jasiu

  • Mąż jedzie na delegację.
    Żegna się z żoną i mówi do kolegi:
    - Nie mam do niej zaufania. Jak zobaczysz, że z mojego domu wychodzi jakiś obcy facet,a moja żona całuje go, to wyrwij sztachetę z płotu.
    Tydzień później mąż wraca i widzi, że płot cały.
    Wita się z żoną a kobieta mu mówi:
    - Kochanie jak dobrze, że jesteś! Jakiś wandal nam sztachety z płotu pourywał!l Na szczęście udało mi się je wszystkie poprzybijać.
    O mężu i żonie