chorzy 25 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Adam
    Leopold Staff
    Czarna na piersi mej leżała ziemia, Cis-żka jak moja niecofniona wina, Głucha jak wieki, co przeszły...

  • Śmierć
    Władysław Broniewski
    Patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny. Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny. Szaro....

  • Biedni ludzie w kościel
    Jean Arthur Rimbaud
    Wtłoczeni w kąty wilgotne kościoła, Co dech ich studzi, w ław dębowych cieśni, K\pozłocie chóru obróciwszy...

  • Biuro Spraw Beznadziejnych
    Andrzej Waligórski
      Posłuchaj, o nocy blada I zwierzu ukryty wśród traw: Oto jest smętna ballada O Biurze Beznadziejnych...

  • Poranek
    Arthur Rimbaud
    Poranek Czy nie miałem niegdyś miłej młodości, bohaterskiej, baśniowej, godnej zapisania złotymi głoskami - zbytku szczęścia!...

  • Szara ballada
    Józef Baran
    Nie czerń lecz szarość wszędzie Ta nić szara się przędzie Ona za mną, przede mną...

  • "Świt"
    Charles Baudelaire
    Rozbrzmiewały pobudką odległe kasarnie I wiatr poranny dmuchał na mętne latarnie. Był to czas, gdy niezdrowe...

  • "Zorza poranna"
    Charles Baudelaire
    Pobudka grała na dziedzińcach koszar I dmuchał wiatr po latarnianych kloszach. Była godzina, kiedy sny złośliwe...

  • Przepis
    Czesław Miłosz
        Tylko nie wyznania. Własne życie tak mnie dojadło,że znalazłbym ulgę opowiadając o nim. I zrozumieliby mnie...

  • Chłop i cielę
    Ignacy Krasicki
        Nie sztuka zabić, dobrze zabić sztuka - Z bajki nauka. Szedł chłop na jarmark, ciągnąc cielę...

  • Pogoda ducha
    Jan Brzechwa
    Powiedzcie mi, jakiż ma sens to? Zaledwie jesienny wiatr powiał, A trup już ściele się gęsto...

  • Żydzi
    Julian Tuwim
     Czarni, chytrzy, brodaci, Z obłąkanymi oczyma, W których jest wieczny lęk, W których jest wieków spuścizna,...

  • Idziemy
    Leopold Staff
    Idziemy drogą kamienistą,twardą I besłoneczny mamy strop nad głową, I piorunowych chmur groźbę złowrogą, I usta ...

  • HELSKIE IMPRESJE MEDYCZNE (pierwsze dni w wojsku)
    Zbigniew Jabłoński
    HELSKIE IMPRESJE MEDYCZNE   ( Pierwsze dni w Marynarce Wojennej)       To był jesienny dość ponury dzień 1965...

Cytaty

  • Wszyscy chcieli pełnego oddania, całego człowieka, praca, chorzy, rodzina. A życie było krótkie. Czasem, w godzinach zmęczenia, ze zdziwieniem obserwował, jak bardzo się już roztrwoniło, jak bardzo przeleciało życie.
    Sándor Márai

  • Są to ludzie jakoby chorzy, bo tęsknota Boga czyni ich nieprzystosowanymi uczestnikami zwykłego życia, ale z drugiej strony siła czy temperament nie pozwalają im całkowicie wyrzec się świata; a dzisiejsze społeczeństwo z jego szybkim tempem oraz mechaniczną i techniczną strukturą nie ofiarowuje tym nieszczęśliwcom schronienia.
    Iris Murdoch

  • Kiedy chorzy umierają, mówi się, że winni są lekarze, a kiedy przychodzą do zdrowia, przypisuje się ich uzdrowienie bogom.
    Pietro Pomponazzi

  • Ludzie chorzy są bardzo często sympatyczniejsi od zdrowych bufonów, którym nawet w mózgu wyrastają bicepsy zamiast nerwów.
    Erich Maria Remarque

  • Miłość niejednokrotnie przyrównywano do choroby. Należy dodać dla ścisłości, że jest to choroba, podczas której chorzy zazwyczaj kładą się do łóżka.
    Magdalena Samozwaniec

Życzenia

  • Umie sobie radzić z nami Nasza Pani! Gdy jesteśmy rozhukani,
    Nie strofuje nas , nie gani. Lecz po dzwonku stojąc w drzwiach pyta: -Czy już mogę ze swą klasą się przywitać? Kiedy lekcji nie umiemy czasem Pani smutnie spogląda na klasę: -Przecież w naszej szkole nie ma leni... Kto was dzieci, tak nagle odmienł? Może grypa, bo znów szerzy się w mieście? Tak! Napewno chorzy jesteście!- A nam wstyd! Już się nikt nie ośmieli, leniuchować do następnej niedzieli! Lecz gdy klasa do rachunków się przykłada, Kiedy pilnie uczymy się wierszy, w oczach Pani iskierkami świeci radość, i uśmiechem darzy nas najszczerszym. Słabym uczyć się pomaga jak kolega. I na przerwie razem z nami biega. Gdy nikt Pani nie zasmuci od rana, każda lekcja jest miła jak święto. Radość Pani jest nagrodą dla nas i najmilszą do pracy zachętą.
    Dzień nauczyciela

Dowcipy

  • Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
    - Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
    - Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
    - No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
    - Jakieś trzy minuty temu.
    Religijne

  • Była sobie para z 60-letnim stażem małżeńskim. Nie byli bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Mieli po 85 lat, ale byli dobrego zdrowia, głównie dzięki żonie, która przez ostatnią dekadę kładła wielki nacisk na zdrowe jedzenie i ćwiczenia. Z pewnością żyliby jeszcze długo, jednak podczas podróży rozbił się ich samolot. Tak więc trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami, a św. Piotr wprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, z pięknie wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli służącą, wieszającą ich ulubione ubrania w szafie. Westchnęli oszołomieni, gdy Piotr powiedział:
    - Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom. Staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować.
    - Ależ, nic - odpowiedział Piotr - Pamiętajcie, to nagroda, którą otrzymujecie w niebie za wasze życie na ziemi.
    Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi.
    - A jakie tam są opłaty? - mruknął.
    - To jest niebo - odpowiedział św. Piotr. - Tu możesz grać codziennie, za darmo.
    Potem udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów.
    - Nawet nie pytaj - św. Piotr uprzedził staruszka. - To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.
    Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
    - Dobrze, a gdzie są niskotłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? - zapytał.
    - To jest najlepsza część. - odpowiedział św. Piotr. - Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest niebo!
    Staruszek wciąż nie dowierzał.
    - Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? - zapytał
    - Nie, chyba że chcecie - odpowiedział Piotr.
    - Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani...
    - Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość. Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:
    - Ty i te twoje pier****ne otrębowe płatki! A mogliśmy tu być już dziesięć lat temu!
    O mężu i żonie

  • Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
    Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
    - Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...
    Mama zemdlała...
    O Jasiu

  • Personel winien być w biurze tylko w dni robocze pomiędzy godziną szóstą przed południem a godziną szóstą po południu. Oczekuje się, że wszyscy współpracownicy bez wezwania będą pracowali w godzinach nadliczbowych - jeśli będzie taka potrzeba.

    Za czystość biura odpowiedzialny jest pracownik o najdłuższym stażu. Wszyscy terminatorzy i uczniowie mają zgłaszać się u niego czterdziesci minut przed rozpoczęciem pracy i pozostają do dyspozycji także po zakończeniu zmiany.

    W czasie godzin biurowych nie wolno rozmawiać. Przyjmowanie posiłku jest dozwolone pomiędzy godzina wpół do dwunastej do dwunastej. Jednakże nie wolno w tym czasie przerywać pracy.

    Regułą jest noszenie skromnej odzieży. Personel nie może ubierać się jaskrawo i wolno mu nosić tylko porządne pończochy. Nie wolno nosić w biurze ocieplaczy i płaszczy, ponieważ personel ma do dyspozycji piec.

    Poza tym zaleca się aby każdy członek personelu w okresie zimowym przynosił cztery funty węgla.

    Pragnienie tytoniu lub napojów wyskokowych jest słabością ciała i jest zabronione dla wszystkich członków personelu biurowego. Osoby płci żeńskiej mają starać się prowadzić bogobojny tryb życia.

    Każdy pracownik ma obowiązek troszczenia się o swoje zdrowie. Chorzy pracownicy nie otrzymują wynagrodzenia. Dlatego każdy pracownik mający poczucie odpowiedzialności powinien ze swego wynagrodzenia odkładać pewnę sumę, żeby nie stać się ciężarem dla ogółu w razie niemożności pracy lub zmniejszenia się zdolności do pracy.

    Urlopów udziela się tylko w wypadkach naglących ze względów rodzinnych. Wynagrodzenia za ten czas nie płaci się.

    Należy zawsze pamiętać o tym, ze jest się winnym wdzięczność swemu chlebodawcy. W końcu on Was żywi.
    W pracy

Piosenki

  • Ci, których miłujesz
    Religijne
    Ci, których miłujesz chorzy są o Panie Spojrzyj na ich cierpień wyciśnięte znamię Słowo Twe,...