Dowcipy - O lekarzach strona 12

w szpitalu psychiatrycznym jeden z pacjentów idzie po korytarzu ze szczoteczką do zębów na smyczy, podchodzi do niego doktor i mówi:
- Ładnego ma pan pieska.
Pacjent na to:
- Panie doktorze to nie pies tylko szczoteczka do zębów
Uradowany doktor mówi pozostałym, że jeden z pacjentów wyzdrowiał.
W tym czasie pacjent nachyla się do szczoteczki i mówi:
- Ty Azor, on naprawdę uwierzył że jesteś szczoteczką...

Przychodzi facet do lekarza i zgłasza swój nietypowy problem a mianowicie w czasie stosunku z żoną, żonie z nosa wylatują muchy. Lekarz się zdziwił a niechcąc uchodzić za nieudacznika zapisał facetowi krople do nosa nakazując zakraplać żonie nos. Po tygodniu facet pojawia się kolejny raz i oświadcza że krople nie pomagają że jak się kocha z żona to wciąż pojawiają się owady. Lekarz stwierdził że tak na odległość nie jest w stanie pomóc, musi zonę zobaczyć, obejrzeć i wtedy coś poradzi. Na drugi dzień facet pojawił się z żoną w poczekalni. Wyszedł lekarz z gabinetu i powiedział aby facet położył żonę na kozetce a sam opuścił gabinet. Tak też zrobił. Mija pół godziny i gość zaczyna się denerwować. W końcu pojawia się lekarz i mówi:
-Mam dla Pana przykrą wiadomość, Pana żona od 3 miesięcy nie żyje...

- Poproszę pigułki na robaki.
- Dla dorosłych?
- Nie wiem w jakim one są wieku.

W plemieniu Indian zachorował wielki wojownik. Jego współplemieńcy idą do szamana po radę.
- Połóżcie mu czarcie ziele na czoło, to wyzdrowieje.
Na drugi dzień.
- I co pomogło?
- Nie, szamanie.
- To połóżcie mu jajka na oczy.
Na trzeci dzień.
- I co pomogło?
- Nie szamanie, on umarł...
- A położyliście mu jajka na oczy?
- Nie, dociągnęliśmy tylko do pępka.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze boli mnie łokieć
-Proszę oddać mocz do analizy i przyjść z wynikami jutro-odpowiada lekarz nie patrząc nawet na faceta
Facet się wkurzył no bo co ma mocz do bolącego łokcia i pomyślał
-Czekaj już ja cię załatwię
Kazał w domu nasikać do słoiczka żonie córce i sam dopełnił. Zaniósł do analizy.
Na drugi dzień przychodzi do lekarza i z uśmieszkiem podaje mu wyniki.
Lekarz popatrzył na nie i nie podnosząc głowy znad biurka mówi:
-Proszę pana pańska żona ma kochanka, pana córka jest w ciąży,a pan jak przestanie masturbować się w wannie to nie będzie pana łokieć bolał!

- Ma pan dobre karty - mówi wróżka do klienta - nie zetknie się pan w tym roku z żadną chorobą...
- To fatalnie - mówi zatroskany klient - bo widzi pani ja jestem lekarzem.

- Co noc prześladuje mnie ten sam proroczy sen - skarży się pacjent lekarzowi - wpadam do jeziora i zaczynam się topić. Co mam robić panie doktorze?
- Ja na pana miejscu nauczyłby, się pływać.

Lekarz do pielęgniarki:
- Siostro, proszę wziąć ten termometr, zrobić obchód po salach i sprawdzić, który z pacjentów ma pod pachą mój długopis.

Do psychiatry wchodzi elegancko ubrany mężczyzna.
- Co panu dolega? - pyta się lekarz.
- W zasadzie nic, tylko ciągle łażą po mnie te wstrętne krasnoludki - mówi mężczyzna i z obrzydzeniem wykonuje gest otrzepywania ubrania.
- Tylko nie na biurko! Nie na biurko! - krzyczy oburzony psychiatra.

- Jestem bardzo zaniepokojona, panie doktorze. Mój mąż krzyczy przez sen.
- A o czym krzyczy?
- Powtarza w kółko: "Nie, Basiu, nie!"
- To nic groźnego.
- Nic groźnego? Przecież ja mam na imię Grażyna!
- Tak, ale on przecież Basi zdecydowanie odpowiada - "nie".

Nowak i Kowalski opuszczają dom wariatów po udanej kuracji.
- Panowie - mówi lekarz - mieszkacie razem, więc gdyby u któregoś z was wystąpiły objawy powrotu choroby, to niech ten drugi zaraz po mnie zadzwoni.
Któregoś dnia późnym wieczorem w mieszkaniu lekarza dzwoni telefon.
- Halo, mówi Kowalski. Panie doktorze z Nowakiem jest chyba coś nie tak.
- A jakie są objawy?
- Stoi przy moim łóżko i udaje lampę.
- Niech się pan nie boi, przyjadę rano, a na razie proszę położyć się spać.
- To niemożliwe, ja nie mogę spać przy zapalonym świetle.

- Co panu dolega? - pyta lekarz pacjenta.
- Panie doktorze poproszę coś na rozdwojenie jaźni. Jestem taki samotny...

Starą babcię zabolało gardło i dostała od lekarza rejonowego skierowanie do laryngologa. W przychodni specjalistycznej czyta na tablicy wywieszki: " Laryngolog, ginekolog, onkolog,gastrolog,stomatolog"
Pomyliło się jej i weszła do ginekologa. Po skończonym badaniu ginekolog mówi:
- Macie babciu wszystko w porządku.
Na to zdziwiona babcia:
- A nie macie wy tu lekarza z dłuższą ręką, coby aż do gardła sięgnął i pomacał czy zdrowe?

- Czy spotkałaś już w swoim życiu mężczyznę,który delikatnym dotknięciem poruszył w tobie każdy nerw?
- Tak spotkałam, to był dentysta.

-Byłam dzisiaj u lekarza - informuje żona męża.
-Tylko mu pokazałam język i zaraz przepisał mi środek wzmacniający.
-Bój się Boga! Chyba nie na język???

‹‹ 1 2 9 10 11 12 13 ››