Cytaty autorów na literę L - Stanisław Lem

Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.

Nikt nie może być mi bliższy ode mnie, a ja, ja jestem sobie czasem taki daleki...

Poeta to taki, co umie w ładny sposób być nieszczęśliwy.

Na szczyt można wejść, ale wszystkie drogi ze szczytu prowadzą w dół!

Diabeł wie, ile nienormalności siedzi czasem w geniuszu i na odwrót.

No, a świat (...) to przecież zbiorowisko najfantastyczniejszych dziwności, których powszechność niczego nie tłumaczy...

Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta.

O tym, że się jest szczęśliwym, wie się dopiero potem, kiedy to minęło. Człowiek żyje zmianą.

Kiedy dawać psu kiełbasę zapalając lampkę, po jakimś czasie pies będzie wydzielał ślinę na sam widok światła. A kiedy człowiekowi pokazywać atramentowe bazgroty na papierze, po jakimś czasie powie, że to wzór na nieskończoność wszechświata. Wszystko to fizjologia mózgu, tresura, nic więcej.

Myśl o obcogwiezdnych inwazjach jest projekcją agresywnych cech drapieżnego, z grubsza okrzesanego małpoluda.

W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej.

Nie można uwierzyć w Pana Boga tylko od wiedzy, że to nam dobrze zrobi.

Gdyby ludzie robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach.

Pewnego jesiennego popołudnia, kiedy mrok zalegał już ulice i padał deszcz równy, drobny, szary, który wspomnienie słońca czyni czymś omal niewiarygodnym i człowiek za nic nie opuściłby wtedy miejsca przy kominku, gdzie siedzi zagłębiony w starych książkach (szuka w nich nie treści, dobrze znanych, ale samego siebie sprzed lat) - nieoczekiwanie ktoś zapukał do mych drzwi...

Niech pan pamięta (...), że wszystko jest we wszystkim. Najdalsze gwiazdy wpływają na obwolutę kielicha kwiatowego. W rosie dzisiejszego poranka jest wczorajszy obłok. Wszystko splata wszechobecna zależność. Żadna rzecz nie może wyjść spod władzy innych. A tym bardziej rzecz myśląca, człowiek. Kamienie i twarze odbijają się w pańskim śnie. Zapachy kwiatów zakrzywiają drogę naszych myśli. Dlaczego więc nie modelować dowolnie tego, co kształtowane jest przypadkowo?

(...)wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.

Nikt nie może dać więcej od tego, co stracił wszystko.

Kosmos jest labiryntem zbudowanym z labiryntów.

Nie uważa pan, jaką on ma ornamentacyjną inteligencję? (...) Taka płaska.

Myślę, więc kłamię.

Umiałem kontemplować nienawiść jak Budda nicość.

A czujesz takie rozdzieranie i pękanie w piersi, taki ogień boski? (...) Amor fulminans progrediens in stadio valde periculoso. Diagnoza murowana. Nie czas na profilaksę, tu leczyć trzeba.

Człowiek to istota, której łatwo zaszkodzić, a trudno pomóc.

(...)człowiek nasuwa mi taki obraz: jakby ktoś w ciągu wieluset wieków żmudnej pracy wyrzeźbił najpiękniejszą złotą figurę, każdy centymetr jej powierzchni obdarzając odmienną formą. Milczące melodie, miniaturowe freski, piękno całego świata ujęte w jedną całość, podporządkowane tysiącowi magicznych praw. I tę wysmukłą rzeźbę wmontowano w głąb maszyny, mieszającej gnojówkę.

Dom wariatów zawsze był wyciągiem duchowym epoki. Wszystkie skrzywienia, garby psychiczne i dziwactwa tak są rozpuszczone w normalnym społeczeństwie, że trudno je uchwycić. Dopiero tu, w koncentracie, ukazują jasno oblicze swoich czasów.

Ostatecznie każdy z nas jest jakimś projektem na środek świata, tyle że nie zawsze dobrze wykończonym.

Świadomość jest jak wiatr, o którym można powiedzieć, iż wieje, ale nie ma sensu pytać, gdzie jest wiatr, kiedy nie wieje.

Gdyby nie my, owady byłyby najprzeraźliwszym tworem przyrody. Bo życie jest zaprzeczeniem mechanizmu, a mechanizm - życia, owady zaś - to ożywione mechanizmy, kpina, szyderstwo natury...

Jedyną dobrą rzeczą, jaką można powiedzieć o Polsce, jest to, że mamy bardzo przystojne dziewczęta. Zła zaś to ta, że wolimy pójść w niedzielę do kościółka, a po mszy zapomnieć o wszystkim. Tak jest bezpieczniej. Polacy są, jak to powiedział Norwid, wspaniałym narodem i bezwartościowym społeczeństwem.

Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!

Cudza rzecz jest jak leżący ciężar.

To, co subiektywnie może być usprawiedliwione, przestaje nim być wobec faktów.

Kto zachowuje się w sposób nieoczekiwany, nie musi być twórcą, artystą - może być po prostu dziwakiem.

Politycy są ludźmi nazbyt głupimi, aby można przewidywać ich postępki rozumowaniem.

Ja, kiedy zaczynałem, nie byłem zadowolony, jak długo przyjaciele chwalili mnie. Kiedy zamilkli, pomyślałem: oho! No, a gdy posypały się rady, żebym przestał, że zaułek, że ślepa droga, że się kończę, wiedziałem już, że wszystko dobrze.

W skali geologicznej człowiek żyje jak motyl – jednodniówka.

Sądzę, że są miejsca, w których nawet Bóg może się skompromitować.

Jak wiadomo, Pan Bóg jest wszechmocny i wszystko wie, a świat stworzył doskonały i nawet guzik od gaci nie może nikomu spaść bez woli Bożej.(...) Nie można prosić o nic: ani o zdrowie, ani o pomyślność, ani o niepodległość ojczyzny. Gdyby bowiem Bóg naprawił coś cudem, oznaczałoby to, że rzeczywistość jest niedoskonała. Stan doskonały jest wtedy, gdy niczego nie trzeba naprawiać.

Jesteśmy jak na krze, która jest unoszona prądami technologii. Nie panujemy nad nią, nie wiemy dokąd nas niesie, nie wiemy jak nią sterować.

1 2 ››