Gdzie wielu dowódców, tam bitwa przegrana.

Kłamstwem świat przejedziesz, ale nazad nie wrócisz.

Komu księżyc świeci, temu i gwiazdy błyszczą.

Najgorszy jest diabeł wtenczas, kiedy się modli.

I na równej drodze można się potknąć.

Nikt swego garbu nie widzi.

Dobry młyn wszystko zmiele.

Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek miasto.

Husarz prosi Boga o wojnę, lekarz o febrę.

I koń hardo stąpa, gdy w bogatym rzędzie.

I prosię, jak młode, to ładne.

Dziewięć much a dziesiąty wilk na śmierć zjedzą konia.

Dziś pod wozem, jutro na wozie.

Przed kim bramę zamkną, niech do furtki puka.

Jak Bóg zagrzmi, to chłop do pacierza.

Jak wilk komarowi pomoże, to komar i konia zmoże.

Trudno się puścić bez wiosła na morze.

Nie skryje diabeł końskiego kopyta.

Od starych kruków młode uczą się krakać.

Lepiej z mądrym pieczeń obracać, niż z głupim ją jeść.

Dobre krótkie kazanie, a długie kiełbasy.

Nie boi się wilk psa, tylko szczekania jego.

Dobry furman na miejscu skręca.

Dobry przykład - połowa kazania.

U złego bartnika i miód gorzki.

Ucz swoje dzieci kamienie gryźć.

Szyby lecą, szklarz się śmieje.

Każda krowa swoje cielę liże.

Sędzia nie może być głodny.

Każde grabie do siebie grabią.

Kto ma wioski, ma troski.

Skorego konia jeszcze batem pod górę.

Kto na końcu wygrywa, bierze pieniądze.

Kto nie widział ołtarza, i piecu się kłania.

Każdy się drapie, gdzie go świerzbi.

Kto raz z diabłem płynął, musi go zawsze wozić.

Jak gospodarz gościnny, to i ściany się rozszerzają.

Po tłuste cielę i do domu trafią, a chudego i na targu nie kupią.

Gdy ci kobyła zdechnie, pomnij zdjąć chomąto.

Jak nie ma panny Marianny, dobra i Maryśka.