Cytaty autorów na literę S - José Saramago strona 2

[...] wiek każdego z nas ma znaczenie tylko w zestawieniu z wiekiem innego człowieka [...].

[...] po sercu też można się wszystkiego spodziewać, nawet harmonii przeciwieństw.

[...] nie mają racji ci, którzy utyskują na [...] krótkość [życia], jeśli nie wykorzystują tego, co zostało im dane.

[...] każde słowo ma tę łatwość czy przymiot prowadzenia tego, kto je wypowiada, a potem może i nas, którzy podążamy w ślad za nim jak węszące wyżły [...].

[...] minuty są jak dzikie zwierzęta, chociaż, ogólnie rzecz biorąc, oddalają się, aby pozwolić nam odejść po rozharataniu nam skóry, ale w końcu znajdzie się jakaś, która nas pożre.

Słowo pociąga za sobą słowo [...].

[...] łatwiej jest począć, stworzyć, zbudować i obsługiwać elektroniczny mózg, niż odnaleźć w naszym własnym prosty sposób na bycie szczęśliwym.

[...] nie wystarczy, że powiedzieliśmy, iż pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, jeśli świat dalej będzie szedł w tym kierunku, może się okazać ostatnim.

[...] zawsze tak jest, bogów winimy za tamto czy owamto, podczas gdy to my wymyślamy i tworzymy wszystko, włączając w to odpuszczenie i wybaczenie tych i innych win.

[...] oznaką dobrego wychowania w sprawach moralnych jest tolerancja wobec niewinnej ignorancji i cierpliwość względem bezczelnych [...].

[...] prawda powinna wyprzedzać wszystkie inne rzeczy [...].

[...] ludzie zwykle chętnie mówią znacznie więcej niż to, o co się pyta, to kwestia odpowiedniego ich stymulowania, sprowadzania rozmowy na właściwe tory, tak by tego nie spostrzegli.

[...] nikt nie wie, czym naprawdę jest pocałunek, może niemożliwą do zrealizowania próbą pożarcia jednego przez drugie, może demonicznym zespoleniem, może początkiem śmierci.

[...] nie więcej rzeczy zmieści się w roku niż w jednej minucie tylko dlatego, że są rokiem i minutą, nie jest ważny rozmiar wazonu, ale to, co każdy z nas może weń włożyć, nawet jeśli będzie miał się przelać i zniszczyć.

[...] moje deleatury nie są tak dokładne, jeden gryzmoł wystarczy, zdaję się na bystrość typografów, tego plemienia z pobocznej, edypowej i słynnej linii aptekarzy, zdolnych do odcyfrowania nawet tego, co nie zostało napisane.

[...] komunały, utarte zwroty, powiedzonka, truizmy, frazesy, maksymy z almanachów, porzekadła i przysłowia, wszystko może objawić się jako nowość, sprawą zasadniczą jest tylko umiejętność odpowiedniego manipulowania słowami stojącymi przed nimi i po nich [...].

[...] wszystko, co nie jest życiem, jest literaturą [...].

[...] literatura istniała, zanim się narodziła [...], tak jak człowiek, innymi słowy, zanim stał się, już był [...].

[...] zgodnie z [...] pozbawionym złudzeń rozumieniem jedynie bardzo czarna ironia mogłaby pozwolić wierzyć, że ktokolwiek jest rzeczywiście mile widziany na tym świecie, co nie zmienia faktu, że niektórzy są na nim doskonale ustawieni.

[...] ucho wychwyci nawet najsubtelniejsze wibracje, zawsze wychwytuje, kiedy więc oszukujemy siebie samych albo pozwalamy się oszukać, to dlatego, że nie daliśmy właściwego posłuchu naszym uszom.

Wiadomo [...], że redaktor Nietzschego, chociaż był głęboko wierzącym człowiekiem, nie uległ pokusie wprowadzenia słowa nie na pewnej stronie, zmieniając zdanie filozofa, Bóg umarł, na zdanie Bóg nie umarł.

[...] ogromna jest różnica pomiędzy wiedzą, iż mamy kiedyś umrzeć, a staniem w obliczu końca wszystkiego, pluton z wymierzoną bronią, któż zna to uczucie lepiej niż ten, kto cudem ocalawszy za pierwszym razem, znalazł się teraz w sytuacji bez wyjścia, Dostojewski ocalał za pierwszym razem, ale za drugim już nie.

Wszystkie metafory czasu i śmierci są tragiczne i jednocześnie bezużyteczne [...].

[...] Leonard Cohen [...] teraz mógł zaśpiewać i zaśpiewał, powiedział coś, co mówi ktoś, kto żył i pyta sam siebie, jak długo i po co, kto kochał i pyta siebie, kogo i za co, a zadawszy wszystkie pytania, pozostaje bez odpowiedzi, choćby jednej, wbrew temu, co stwierdził pewnego dnia, że wszędzie pełno jest odpowiedzi, musimy tylko nauczyć się zadawać pytania.

[...] rzeczy nie wspomniane nie istnieją, jak chory uważający się za zdrowego, bo nazwa choroby jeszcze nie została wypowiedziana.

[...] nadchodzi taka chwila, kiedy błędne myślenie staje się idée fixe, zwykle wystarczy, że trochę bardziej zaboli.

[...] podąża w ślad za myślą, chociaż lepiej byłoby powiedzieć, że ona go poprzedza, bo wiemy, jak szybko myśl, gdy za nią podążamy, znika nam z pola widzenia, jeszcze wymyślamy passarolę, a ona już dotarła do gwiazd.

[...] codzienne doświadczenie wykazuje, iż każde słowo jest niebezpiecznym uczniem czarnoksiężnika.

[...] skończyłaby się religia, gdyby jedni byli dziećmi, a inni pasierbami.

[...] słowa są ideologicznie zdezorientowane.

[...] tajemnica pisarstwa polega na tym, że pisarstwo nie skrywa w sobie żadnej tajemnicy [...].

[...] nie powinniśmy brać na czubek bezlitosnej szpady przywar innych ludzi, skoro tak wyrozumiali bywamy dla naszych własnych [...].

[...] problemy zawsze się zaczynają wtedy, kiedy na scenę wkraczają pośrednicy Boga, czy ich imię brzmi Jezus czy Mahomet, żeby nie wspomnieć już pomniejszych proroków i zwiastunów.

[...] żeby zachorować, wystarczy mieć zdrowie [...].

[...] dziewięćdziesiąt procent wiedzy, jaką zdaje nam się, że posiadamy, czerpiemy [...] z obserwacji, a nie z własnego życia [...].

[...] ciała można oceniać dopiero, gdy są nagie, taka jest najlepsza metoda, metoda ewidentnych prawd [...].

[...] opieszałe są postępy prawdy.

[...] wbrew temu, co się sądzi, botanikiem był autor słynnego zdania Róża jest różą, poeta powiedziałby zaledwie Róża, reszta polega na cichym jej kontemplowaniu.

Ludzie bowiem to anioły bez skrzydeł i to jest właśnie takie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie [...].

‹‹ 1 2