Cytaty autorów na literę C - Emil Cioran strona 2

Jak mogę mówić o pięknie, jak mógłbym snuć rozważania estetyczne, skoro jestem smutny, śmiertelnie smutny... Utraciłem jeszcze jeden składnik egzystencji - piękno. W ten sposób stopniowo utracisz, człowieku, wszystko...

Przez kogo zaznałeś szczęścia, przez tego też zaznasz nieszczęścia.
Błogosławiony przez bogów, kto nie przywiązuje się do nikogo.

Nie wykonywałem żadnego zawodu i zmarnowałem mnóstwo czasu. Ale ta strata była w rzeczywistości zyskiem. Tylko człowiek trzymający się na uboczu, postępujący inaczej niż wszyscy, zachowuje naprawdę zdolność rozumienia czegoś ze świata.

Tylko jedno jest ważne: nauczyć się bycia przegranym.

Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im. Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.

Od lat ani kawy, ani alkoholu czy tytoniu! Na szczęście jest pod ręką niepokój, który skutecznie zastępuje najsilniejsze środki podniecające.

Ponieważ śmierć jest immanentna życiu, niemal całe życie to agonia.

Bestialskość życia stłamsiła mnie, zdeptała, podcięła mi skrzydła już bujające w locie, ograbiła mnie z wszelkich radości, do jakich miałem prawo.

Gdybym uległ swojemu pierwszemu odruchowi, spędzałbym dnie na pisaniu listów obraźliwych i pożegnalnych.

Kto nie zaznał upokorzenia, nie wie, co to znaczy osiągnąć swoje ostatnie stadium.

Strach przed wyjściem na durnia jest pospolitą wersją poszukiwania Prawdy.

Ludzie dzielą się na dwie kategorie: na szukających sensu życia i nie znajdujących go, oraz na tych, którzy go znaleźli, nie szukając.

Chciałbym roztopić się w jednej łzie, w której uwięzłyby promienie słońca, a ja mógłbym zapłakać u kresu światłości.

W wątpieniu szukałem lekarstwa na niepokój. Skutek był taki, że lek sprzymierzył się z chorobą.

Sceptycyzm to elegancja strachu.

Nie można dyskutować z cierpieniem fizycznym.

Gdybym słuchał moich impulsów, byłbym dzisiaj w szpitalu dla obłąkanych albo dyndał na szubienicy.

Rozpacz to paroksyzm indywiduacji, bolesna i samotnicza interioryzacja gdzieś na szczytach, izolacja człowieka w świecie.

Przestańcie mnie pytać o program; czy nie jest nim oddychanie?

Osobą w dziejach najbardziej skompromitowaną jest Józef, ojciec Jezusa. Chrześcijanie odstawili go na boczny tor i wydali na pośmiewisko mężczyzn. Gdyby bodaj raz powiedział prawdę, jego syn pozostałby nieznanym nikomu Żydem. Triumf chrześcijaństwa ma swe korzenie w braku dumy pewnego mężczyzny. Niepokalane Poczęcie wzięło się z nabożności świata i z tchórzostwa mężczyzny.

Czuję, że mogę rozpaść się na kawałki pod naporem wszystkiego, co niosą mi życie i perspektywa śmierci.

Są noce, gdy przyszłość traci wszelką wagę, a spośród wszystkich jej chwil pozostaje tylko ta, w której postanowimy skończyć z sobą.

Drżymy na samą myśl o przywarach właściwych zwierzętom, a przecież ludzkie są znacznie gorsze.

Przegrać życie to wejść w sferę poezji - bez wsparcia talentu.

Człowiek sądzi, że zbliża się do tego czy innego celu, zapominając, że w rzeczywistości przybliża się do celu właściwego, do rozkładu, będącego celem wszystkich innych.

Byle jaka dżdżownica, która uznałaby się za pierwszą pomiędzy równymi, natychmiast osiągnęłaby status człowieka.

Rezygnuję ze swojego człowieczeństwa, nawet jeśli na drabinie, po której zamierzam się wspinać, będę sam, samiuteńki. A zresztą, czyż nie jestem absolutnie sam w tym świecie, od którego nie oczekuję już nic?

Istnienie, które nie skrywa w sobie wielkiego szaleństwa, nie ma żadnej wartości.

Gdy nie ma się już ochoty żyć aktywnie, człowiek chroni się w muzyce, tej opatrzności abulików.

Bądźmy rozsądni: nikomu nie jest dane wyleczyć się całkowicie ze wszystkich złudzeń. Z braku powszechnego rozczarowania nie należy wyciągać wniosku o istnieniu powszechnego poznania.

Przeznaczeniem każdego jest realizacja kłamstwa, jakie ucieleśnia, osiągnięcie stanu, w którym jest się już tylko zużytym złudzeniem.

Jeśli jestem coś wart, to tylko dzięki temu, co mnie oddziela od świata.

Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod jego opieką, mieć czym odgrodzić się od świata, zamaskować swe rany, wreszcie wyćwiczyć się w noszeniu maski.

Dla tej Polki, już poza zdrowiem i chorobą, nawet poza życiem i umieraniem, nikt nic nie może zrobić. Nie sposób wyleczyć zjawy, a tym bardziej kogoś 'wyzwolonego za życia'. Leczy się tylko tych, co należą do ziemi i tkwią w niej jeszcze - bodaj płytkimi - korzeniami.

Cierpienia tego, kogo się kocha, są moralnie bardziej nieznośne od własnych.

Czy ludzie jeszcze nie zrozumieli, że minął czas zajmowania się inteligentnie sprawami powierzchownymi, że nieporównanie ważniejszy od sylogizmu jest problem cierpienia, że krzyk rozpaczy objawia nam nieskończenie więcej aniżeli najsubtelniejsza dystynkcja i że łza ma zawsze korzenie głębsze niż uśmiech?

Nawet zwierzę może być głębsze od filozofa, to znaczy może mieć głębsze odczucie życia.

Autoironii nie osiąga się przez uśmiechy, lecz tylko przez westchnienia, nawet jeśli zupełnie zduszone. Albowiem autoironia to wyraz rozpaczy.

Historia idei to historia urazy odludków.

Gdy motłoch przylgnie do jakiegoś mitu, spodziewajcie się rzezi albo, co jeszcze gorsze, nowej religii.

‹‹ 1 2 3 4 ››